Rosja. Dochodzenie przeciwko pracownicy Aleksieja Nawalnego
Rosyjska policja wszczęła dochodzenie przeciwko opozycjonistce Lubow Sobol. Pracownica Aleksieja Nawalnego próbowała spotkać się z agentem, który miał przyznać się do zamachu na niego.
25.12.2020 | aktual.: 03.03.2022 00:15
Po tym jak Krytyk Kremla Aleksiej Nawalny zadzwonił do jednego z agentów, którzy próbowali go otruć nowiczokiem, rosyjskie władze wszczęły dochodzenie karne przeciwko współpracownicy opozycjonisty, Lubow Sobol.
33-letnia prawniczka pod zarzutem naruszenia miru domowego została zabrana przez policję na przesłuchanie. Policja nie wydała żadnego oświadczenia na ten temat.
Według zwolenników Nawalnego, akcja ta jest najwyraźniej reakcją na próbę Lubow Sobol złożenia wizyty u domniemanego agenta wywiadu krajowego FSB w jego mieszkaniu w Moskwie. Prawniczka zadzwoniła do drzwi mieszkania agenta w poniedziałek (21.12.2020), wkrótce po opublikowaniu treści rozmowy telefonicznej, w której Nawalny skompromitował rosyjskie służby bezpieczeństwa.
Zobacz też: Koronawirus. Chory wiceminister samowolnie wziął amantadynę. "Stan wyższej konieczności"
Współpracownica trafiła na kilka godzin do aresztu policyjnego i została ukarana grzywną za rzekome niestosowanie się do poleceń policjanta. Jak powiedział Iwan Żdanow, szef utworzonego przez Nawalnego Funduszu Zwalczania Korupcji, Lubow Sobol grozi w najgorszym wypadku kara do dwóch lat więzienia.
Rosja. Bezczelne działanie policji
Według Nawalnego reakcja władz była nieadekwatna. "To nie jest państwo, to grupa przestępcza", powiedział opozycjonista. "To bezczelne sfabrykowanie sprawy karnej". Cały sprzęt techniczny w mieszkaniu Sobol został skonfiskowany przez służby bezpieczeństwa, nawet telefon komórkowy jej siedmioletniej córki, napisał Nawalny. Dziewczynce i mężowi pozwolono wyjść z mieszkania, dodał.
44-letni Nawalny przebywa w Niemczech na rehabilitacji. Za atak na niego środkiem nerwowym grupy Nowiczok obwinia "oddział uderzeniowy" FSB działający na polecenie szefa Kremla Władimira Putina. Zatrucie Nowiczokiem zostało potwierdzone przez Organizację ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW).
W udostępnionej w poniedziałek przez Nawalnego 45-minutowej rozmowie telefonicznej, w którym krytyk Kremla podał się za wyższego urzędnika rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa, do zamachu przyznał się tajny agent Konstantin Kudriawcew. W nagraniu Kudriawcew doniósł, że trucizna została przyczepiona do wnętrza majtek Nawalnego. Kreml zaprzecza jakiemukolwiek udziałowi w zamachu.
Przeczytaj też: Spór o otrucie Nawalnego. Rosja nakłada sankcje
Zobacz również: Niemiecka prasa o Nawalnym: Rosja odwraca kota ogonem
Źródło: "Deutsche Welle"