Przerażająca noc w Ukrainie. Zmasowany atak Rosji
Wojska rosyjskie przeprowadziły w piątek w nocy i nad ranem zmasowane ataki na Ukrainę z użyciem rojów dronów uderzeniowych i rakiet. W Kijowie raz po raz słychać było wybuchy, dźwięki ciężkich karabinów maszynowych i warkot silników bezzałogowców. Są zabici i ranni.
Alarm w Kijowie ogłoszono o godz. 0.44 (23.44 czasu polskiego. W obwodzie kijowskim syreny zawyły godzinę wcześniej. Alarm ogłoszono także w obwodach zachodnich, które graniczą z Polską: wołyńskim i lwowskim.
Serię wybuchów słychać było w Łucku i Tarnopolu na zachodzie oraz w Czernihowie na północy kraju.
Siły Powietrzne Ukrainy poinformowały w Telegramie, że Rosjanie użyli do ataków rakiet manewrujących odpalonych z samolotów lotnictwa strategicznego, pocisków balistycznych oraz grup ciężkich dronów uderzeniowych typu Shahed.
Mer Kijowa Witalij Kliczko przekazał nad ranem, że w stolicy zginęła jedna osoba, a 20 zostało rannych, z czego 16 osób trafiło do szpitala.
W wyniku nocnego ataku Rosji w Tarnopolu odnotowano trafienia w obiekty przemysłowe i infrastrukturalne. Część miasta została pozbawiona prądu, a z powodu problemów z zasilaniem obniżono ciśnienie wody.
Putin groził odwetem. Ambasada USA wydała alert
"Obecnie utrzymuje się zwiększone ryzyko poważnych ataków powietrznych. Ambasada USA w Kijowie apeluje do obywateli Stanów Zjednoczonych o zachowanie szczególnej ostrożności" - alert bezpieczeństwa takiej treści został wydany przez Ambasadę USA w środę.
Tego samego dnia prezydent USA Donald Trump rozmawiał z rosyjskim dyktatorem Władimirem Putinem. Jak poinformował wówczas Trump, "prezydent Putin powiedział – i to bardzo stanowczo – że będzie musiał odpowiedzieć na ostatni atak na lotniska".
Chodzi o specoperację przeprowadzoną przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy. W wyniku operacji "Pajęczyna" zniszczono 41 samolotów strategicznego lotnictwa Federacji Rosyjskiej, wchodzących w skład nuklearnej triady.