Rosja. 1 maja zatrzymano ponad 200 pikietujących przeciw wojnie
W niedzielę w Rosji zatrzymano ponad 200 osób pikietujących w związku z 1 maja i przeciwko rosyjskiej inwazji na Ukrainę - informuje w poniedziałek Radio Swoboda. Najwięcej zatrzymań miało miejsce w Moskwie i Petersburgu - po ok. 80 osób.
W Petersburgu zatrzymano m.in. artystkę Annę Anisimową, która przykuła się kajdankami do barierki na chodniku, a przed sobą ustawiła telewizor z napisem "Z TV". "Z" to symbol rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Zatrzymania przeprowadzono w 18 miastach, kilkadziesiąt osób zatrzymano m.in. w Nowosybirsku i Jekaterynburgu - podała organizacja OWD-Info monitorująca represje polityczne w Rosji.
Jak podkreśla Radio Swoboda, po rozpoczęciu pełnowymiarowej agresji zbrojnej przeciwko Ukrainie 24 lutego Rosja zaostrzyła prawo. Wobec uczestników antywojennych akcji wszczynane są sprawy administracyjne i karne z artykułów dotyczących dyskredytacji rosyjskiej armii i rozpowszechniania dezinformacji na jej temat.
Od początku pełnowymiarowej wojny zatrzymano ponad 15 tys. osób i wszczęto kilkadziesiąt spraw karnych. Portal zaznacza, że w kraju faktycznie wprowadzono wojenną cenzurę, która zakazuje mediom relacjonowania konfliktu z perspektywy innej niż państwowa.
Rosja. Masowe protesty przeciw wojnie z Ukrainą
W Rosji po wybuchu wojny doszło do masowych protestów przeciwko agresji na Ukrainę. W dniu rozpoczęcia wojny demonstracje odbyły się w około 48 miastach. Policja zatrzymała ponad tysiąc osób, z czego ponad 500 w samej Moskwie.
W Petersburgu policja zatrzymała ponad 240 osób. Po kilkadziesiąt osób zatrzymano w Krasnodarze na południu Rosji, Jekaterynburgu na Uralu i w Saratowie. Protesty odbyły się też m.in. w miastach Syberii, a także w Kaliningradzie i Murmańsku.
Od momentu wybuchu wojny na ulicach rosyjskich miast regularnie odbywały się demonstracje, na których Rosjanie pokazywali sprzeciw wobec ataku na Ukrainę. Podczas zgromadzeń dochodziło do masowych zatrzymań. Demonstranci byli traktowani brutalnie przez służby mundurowe. Zatrzymano już kilka tysięcy uczestników demonstracji w różnych miastach, m.in. aktywistów i dziennikarzy.