Ropa droga, ale sztuka bezcenna
Dwaj doradcy rządu USA do spraw
kulturalnych podali się do dymisji w proteście przeciwko
dopuszczeniu przez siły USA w Iraku do masowych rabunków w
bagdadzkich muzeach.
18.04.2003 | aktual.: 18.04.2003 06:59
Martin Sullivan, który od ośmiu lat przewodniczył prezydenckiej Komisji Doradczej do spraw Własności Kulturalnej oraz członek tej Komisji Gary Vikan oświadczyli, że rezygnują ze swych funkcji, ponieważ wojskowi amerykańscy zapowiedzieli wzięcie w ochronę irackich skarbów kultury, ale nie spełnili tych zapowiedzi.
Zdaniem doradców, nie musiało dojść do spustoszeń w muzeach, w których zgromadzone były bezcenne dobra. "Znamy wartość ropy naftowej, ale nie znamy wartości historycznych dzieł sztuki" - powiedział Vikan, dyrektor Walters Art Gallery w Baltimore, podkreślając różnice w podejściu sił amerykańskich do irackich bogactw.
Na początku irackiej kampanii siły USA i ich sojuszników skutecznie zabezpieczyły przed zniszczeniem irackie pola i urządzenia naftowe. Tymczasem bagdadzkie muzea, galerie i biblioteki zostały dosłownie ogołocone przez nieznanych sprawców już po wkroczeniu Amerykanów.
Wśród zrabowanych skarbów kultury są pamiątki sprzed wielu tysięcy lat, z czasów, gdy w Mezopotamii i innych krainach leżących na obszarze obecnego Iraku, kwitły jedne z najstarszych kultur i cywilizacji w historii ludzkości.
Z ocen ekspertów wynika, że rabunków dokonali najprawdopodobniej profesjonalni złodzieje na zlecenie międzynarodowych handlarzy, przygotowani z góry na wykorzystanie krótkiego okresu chaosu po wkroczeniu wojsk amerykańskich i sojuszniczych.(ck)