Romantyczne oświadczyny skończyły się katastrofą. Dosłownie
31-letni Holender z miasteczka Ijsselstein postanowił w dość nietypowy sposób wyznać swojej ukochanej miłość i poprosić ją, by została jego żoną. Wynajął ogromny dźwig i chciał w jego koszu dostać się do ogrodu dziewczyny. Niestety, romantyczne oświadczyny zakończyły się prawdziwą katastrofą budowlaną.
W sobotę rano dźwig zaparkował przed szeregiem kamienic na jednej z uliczek w Ijsselstein. Młody mężczyzna z bukietem kwiatów wszedł do kosza dźwigu, a operator maszyny uniósł go do góry - ponad dach budynku.
Romeo miał teraz opuścić się w koszu do ogrodu dziewczyny i zapukać do jej okna. Niestety, coś poszło nie tak. Ogromny dźwig nagle przechylił się i jego ramię wbiło się w dach budynku.
Zakochany mężczyzna wyskoczył z kosza, zanim uderzył on z impetem o ziemię w ogrodzie jego ukochanej. Nic mu się nie stało. Na szczęście żadnych obrażeń nie odniosła też kobieta, której sypialnia mieściła się na zrujnowanym przez ramię dźwigu poddaszu. Kilka minut wcześniej wstała z łóżka i zeszła do kuchni na śniadanie.
Strażacy ewakuowali mieszkańców uszkodzonej przez dźwig kamienicy, a także dwóch przylegających do niej budynków - łącznie 32 osoby. Nie wiadomo, kiedy będą oni mogli wrócić do domu. Do niedzielnego popołudnia nie udało się podnieść przechylonego dźwigu i usunąć jego ramienia z dachu budynku.
31-letni romantyk - jak informują holenderskie media - zdobył jednak serce swej ukochanej. Dziewczyna zgodziła się zostać jego żoną. Po przesłuchaniu przez policję narzeczeni udali się w podróż - zaplanowaną wcześniej wycieczkę do Paryża.
Źródło: news.com.au, rtvutrecht.nl