Romanowski vs zwykli uchodźcy. Węgierski prawnik wskazuje, co się wydarzyło
Poseł PiS Marcin Romanowski dostał azyl polityczny na Węgrzech. - Polski rząd nie może w żaden sposób kwestionować tej indywidualnej decyzji - komentuje dla WP András Léderer, szef działu prawnego Węgierskiego Komitetu Helsińskiego. Ekspert wskazuje różnice w tym, jak zazwyczaj Węgrzy traktują u siebie uchodźców, a jak potraktowali polskiego polityka.
W czwartek okazało się, że poseł PiS Marcin Romanowski otrzymał na Węgrzech azyl polityczny. Teoretycznie to może zaskakiwać, bo kraj pod rządami Viktora Orbana wprowadził bardzo restrykcyjne prawo migracyjne. Od maja 2020 r. o azyl na Węgrzech może się ubiegać bardzo wąska grupa osób. To m.in. członkowie rodzin uchodźców, którzy mają już prawo pobytu, ale warunkiem zawsze jest legalne przybycie na Węgry. W przypadku osób pozostających poza Węgrami wniosek można złożyć jedynie w dwóch europejskich ambasadach tego kraju: w Ukrainie lub Serbii.
- Takie osoby muszą udać się do ambasady węgierskiej w Belgradzie lub Kijowie, umówić się na spotkanie, złożyć oświadczenie o zamiarze ubiegania się o azyl. Dokument ten jest przekazywany do organu azylowego w Budapeszcie, który w ciągu 60 dni wydaje ambasadzie "rekomendację", czy wydać danej osobie jednorazowe specjalne zezwolenie na wjazd. Jeśli "rekomendacja" jest pozytywna, osoba musi uzyskać dokument w ambasadzie, a następnie samodzielnie udać się na Węgry - wskazuje w komentarzu dla Wirtualnej Polski András Léderer, szef działu prawnego Węgierskiego Komitetu Helsińskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zwraca uwagę ekspert, w trakcie procedury wnioskodawcy nie mają żadnej ochrony, więc jeśli w trakcie oczekiwania na decyzję przebywają w Serbii, mogą zostać stamtąd wydaleni.
- Jeśli dana osoba otrzyma negatywną rekomendację, nigdy nie podaje się żadnego uzasadnienia. Ponieważ jest to "rekomendacja", a nie formalna decyzja według władz węgierskich, nie ma dostępnych środków prawnych. W 2023 r. system ten został uznany za naruszający prawo UE, ale rząd odmawia wdrożenia tego orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - podkreśla András Léderer.
Marcin Romanowski jak premier Macedonii Północnej
Według węgierskiego prawnika, procedura udzielania azylu dla Marcina Romanowskiego prawdopodobnie wyglądała jednak zupełnie inaczej. Mógł on uzyskać status uchodźcy "w drodze nadzwyczajnej, uznaniowej procedury, która pozwala Ministrowi Spraw Wewnętrznych przyznać taki status cudzoziemcowi". Zgodnie z tym przepisem, minister może "przyznać status uchodźcy w szczególnych i sprawiedliwych okolicznościach cudzoziemcowi, jeżeli jest to konieczne ze względów humanitarnych, o ile nie ma podstaw do wykluczenia cudzoziemca z ochrony uchodźczej" - przytacza przepis węgierski ekspert.
- Jest to bardzo rzadko stosowana procedura. Jedynym podobnym, dobrze znanym przypadkiem jest sprawa byłego premiera Macedonii Północnej Nikoły Gruewskiego - wskazuje András Léderer.
Rząd Gruewskiego był, podobnie jak rząd PiS, bardzo wspierany przez Orbana. Nikoła Gruewski był premierem Macedonii Północnej w latach 2006-16. Po odsunięciu od władzy został skazany na dwa lata więzienia za korupcję, a w 2022 roku - na 9 lat więzienia za inne przestępstwo. W 2018 roku uciekł na Węgry, posługując się jedynie dowodem osobistym, i dostał tam azyl polityczny. Mimo zapowiedzi rządu Macedonii Północnej, że będzie starać się o jego ekstradycję, były premier do dziś spokojnie żyje na Węgrzech, jest aktywny w mediach społecznościowych.
ENA może okazać się nieskuteczny na Węgrzech
Czy Polska może jeszcze coś zrobić w sprawie Marcina Romanowskiego?
- Polski rząd nie może w żaden sposób kwestionować tej indywidualnej decyzji. Sytuacja ta jednak rodzi szereg bezprecedensowych problemów prawnych i politycznych w Unii Europejskiej - uważa András Léderer.
W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie poinformował o wydaniu wobec polityka Europejskiego Nakazu Aresztowania. W piątek rzecznik Komisji Europejskiej wskazał, że kraje członkowskie mają obowiązek wykonania ENA. Dodał, że sąd na Węgrzech będzie musiał w ciągu 60 dni przeanalizować nakaz i stwierdzić, czy wystąpiły przesłanki, na podstawie których może odmówić jego wykonania.
Węgierski prawnik ma jednak wątpliwości, czy ENA zostanie wykonany.
- Dlatego, że zgodnie z węgierskimi prawem, jeśli masz status uchodźcy, to nie możesz zostać odesłany do kraju swojego pochodzenia - mówi WP Léderer.
Inny pomysł to skierowanie sprawy Romanowskiego do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ale ekspert przypomina, w jaki sposób Węgry respektują orzeczenia TSUE, choćby w sprawie tzw. pushbacków, czyli odsyłania migrantów z węgierskich granic. Proceder ten został na Węgrzech zalegalizowany w lipcu 2016 r. Léderer szacuje, że od tamtego czasu na Węgrzech miało miejsce prawie 400 tys. pushbacków.
- TSUE uznał to za naruszenie prawa Unii Europejskiej, ale rząd odmawia wykonania tego wyroku. W czerwcu tego roku TSUE nałożył na Węgry grzywnę za niewykonanie wyroku na bezprecedensowe kwoty: ryczałt w wysokości 200 mln euro i dzienną karę miliona euro do czasu wykonania wyroku. Do tej pory wyrok nie został wykonany - zaznacza Léderer.
Węgierski Komitet Helsiński reprezentował wiele osób, które doświadczyły pushbacków. András Léderer opisuje np. historię samotnej matki z Jemenu i jej córki z zespołem Downa, które przybyły na lotnisko w Budapeszcie, próbowały ubiegać się o azyl, ale zostały nocą deportowane do Serbii i pozostawione gdzieś na pustkowiu.
- To tylko jeden z dziesiątek tysięcy przykładów tego, co czeka zwykłych azylantów na Węgrzech. Wygląda na to, że polski polityk oskarżony o korupcję otrzymał szybką ochronę, podczas gdy chrześcijanin z Iranu ubiegający się o azyl zostanie zawrócony w ramach operacji powrotnej do Serbii, nie mając nawet możliwości złożenia wniosku o azyl - podsumowuje András Léderer.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl