Roman Giertych: to prymitywna dzicz, która niczego nie rozumie
- Marszem Niepodległości wczoraj był marsz prezydenta, w którym uczestniczyłem i jestem z niego dumny - powiedział Roman Giertych w "Kropce nad i" w TVN24.
Roman Giertych grupę, która 11 listopada zaatakowała rosyjską ambasadę w Warszawie, nazwał "prymitywną dziczą, która niczego nie rozumie". - Ktoś nie dopilnował i nie zauważył, że marsz przechodzi za ambasadą rosyjską - dodał.
- Zadaniem policji było zapewnienie bezpieczeństwa - powiedział Giertych. - Jak mamy tysiące ludzi, to reakcja ludzi jest nieprzewidywalna - stwierdził.
Zdaniem Giertycha, Donald Tusk powinien oficjalnie przeprosić za atak na ambasadę. - Generalnie atmosfera histerii antyrosyjskiej to jest wina PiS - powiedział pytany o słowa Tuska, który stwierdził, że zamieszki w Warszawie to "kompromitacja opozycji". - Za emocje tych prymitywów odpowiadają ci, którzy je nakręcają - dodał Giertych.
- Tęcza pojawia się na niebie i nie ma powodu, by przypisywać ją do ideologii. Atak na tęczę zrobił z niej symbol - powiedział o podpaleniu tęczy z pl. Zbawiciela w Warszawie. Przypomniał także, że w Starym Testamencie Noe zobaczył tęczę jako symbol jedności między ludźmi.
Giertych powiedział, że najbardziej przykrym zdarzeniem z 11 listopada jest atak na ambasadę rosyjską. - Daje to argument Rosjanom w bardzo delikatnym momencie podpisywania umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą - stwierdził.
Pytany o to, czy organizacje biorące udział w burdach powinny zostać zdelegalizowane, odpadł, że nie.
Źródło: TVN24