Prokuratura zabiera głos ws. Owsiaka i zatrzymania. Są szczegóły
Policja zatrzymała mężczyznę podejrzewanego o kierowanie gróźb karalnych pod adresem Jerzego Owsiaka. - Mężczyzna przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu. Złożył wyjaśnienia, w których wyraził słowa ubolewania. Poinformował, że jego zachowanie było motywowane zapoznaniem się z jednym z reportaży w Telewizji Republika, w którym Owsiak został pokazany w złym świetle - przekazał w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Antoni Skiba.
Prokuratura zabiera głos ws. Owsiaka i zatrzymania. Są szczegóły
Mężczyzna usłyszał zarzut kierowania gróźb karalnych powiązanych ze znieważeniem Jerzego Owsiaka. Do incydentu doszło 7 stycznia.
Prokurator Skiba przekazał, że po zobaczeniu materiału Telewizji Republika nt. Jerzego Owsiaka, mężczyzna zadzwonił do siedziby WOŚP "i w rozmowie z jedną z pracownic Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy skierował groźby pozbawienia życia wobec Jerzego Owsiaka i skierował słowa znieważające go".
Przekazał, że podejrzany ma 71-lat i jest mieszkańcem Nowego Sącza. Nie był karany. - Jest osobą, która leczyła się w przeszłości w związku z tą chorobą neurologiczną. W tej sprawie istnieje konieczność przeprowadzenia badań pozwalających na stwierdzenie, czy w chwili popełnienia czynu osoba ta była poczytalną - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: miał grozić Owsiakowi przez TV Republika. Kotula: to jest szczujnia
Groził Owsiakowi. Są szczegóły
Prokurator Skiba zaznaczył, że śledczy biorą pod uwagę "przeprowadzenie postępowania mediacyjnego". Przypomniał, że podejrzany złożył wniosek "o warunkowe umorzenie postępowania w tej sprawie".
- Prokurator, podejmując decyzję o niestosowaniu jakichkolwiek środków zapobiegawczych w tej sprawie, czyli ani niekierowaniu wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania, ani niestosowaniu dozoru bądź innych środków przewidzianych przez Kodeks postępowania karnego, brał pod uwagę między innymi postawę podejrzanego i to, w jak bardzo głęboki sposób przeżywał to, do czego doszło - przekazał rzecznik.
Źródło: TVN24/WP Wiadomości
