Roman Giertych: Polacy głosują na tych, których mniej nienawidzą
- Polacy głosują na tego, kogo nienawidzą mniej w danym czasie. A dzisiaj bardziej nienawidzą Tuska niż Kaczyńskiego - ocenił w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 były wicepremier Roman Giertych.
29.08.2013 | aktual.: 30.08.2013 04:28
Zdaniem Romana Giertycha, Platformę Obywatelską czeka klęska zarówno w wyborach do europarlamentu, jak i samorządowych. Aby tego uniknąć, "Tusk musiałby zmienić podejście do własnej partii". - Donald Tusk popełnił błąd strategiczny, czyniąc z PO partię centrolewicową - powiedział Giertych. Tymczasem, jak ocenił, "Polacy przesuwają się coraz bardziej w prawo".
Były wicepremier uważa, że przyszły sukces wyborczy PiS wyniknie z tego, iż Polacy "głosują na tego, kogo nienawidzą mniej w danym czasie". - To jest podstawowy motyw wyborczy. Kiedyś bardziej nienawidzili Kaczyńskiego, a mniej nienawidzili Tuska, więc głosowali na Platformę. Dzisiaj to się zaczyna zmieniać: już bardziej nienawidzą Tuska niż nienawidzą Kaczyńskiego - stwierdził Giertych.
W jego ocenie jedynym scenariuszem, który mógłby zahamować odwrót wyborców od PO byłoby ustąpienie Tuska z fotela premiera. Giertych nie powiedział jednak, kogo widziałby na jego miejscu.
Były szef LPR odniósł się także do referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz z urzędu prezydenta Warszawy. Jak stwierdził, jej rządy nie były wolne od błędów, ale nie widzi dla nich żadnej realnej alternatywy.
Zapowiedź Tuska o uczynieniu Gronkiewicz-Waltz komisarza Warszawy po jej ewentualnym odwołaniu uznał za sygnał dany warszawiakom, że "nie warto iść do głosowania, bo i tak się nic nie zmieni. Za rok wybierzecie nowego prezydenta, teraz i tak będzie Hanna Gronkiewicz-Waltz, cokolwiek postanowicie" - ocenił Giertych.
Referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz odbędzie się 13 października. Jeśli prezydent zostanie odwołana, stolicą będzie zarządzać tzw. komisarz, tj. osoba wskazana przez premiera.
Aby referendum było ważne, musi wziąć w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy oddali swój głos w wyborze odwoływanego organu - czyli co najmniej 389 tys. 430 osób. Wynik referendum będzie rozstrzygający, jeżeli za jednym z rozwiązań w sprawie poddanej pod referendum oddano więcej niż połowę ważnych głosów.