Roman Giertych: Łukaszenkę trzeba izolować
Sądzę, że Polska powinna się zdecydować na podjęcie międzynarodowej ofensywy, która doprowadzi do całkowitej izolacji pana Łukaszenki na arenie międzynarodowej, do takiej izolacji, która będzie oznaczała po prostu zamknięcie go za granicami Białorusi i dawanie do zrozumienia społeczeństwu Republiki Białorusi, że ten pan jest nie do zaakceptowania przez wolny świat - powiedział poseł Roman Giertych, lider Ligi Polskich Rodzin, gość "Sygnałów Dnia".
Sygnały Dnia: Mamy czwartego Polaka w białoruskim areszcie związanego ze Związkiem Polaków na Białorusi. Jeśli słuchał pan wiadomości, a widziałem, że słuchał pan kilka minut temu, wygląda na to, że i Andżelika Borys też trafi za kratki, bo powiedziała, że pójdzie pod siedzibę Związku, mimo że milicja jej zakazuje i grozi jej za to konsekwencja właśnie w postaci właśnie trafienia do aresztu. Co dalej?
Roman Giertych: Myślę, że skończył się czas łagodnych rozmów z reżimem pana Łukaszenki. Bardzo żałuję, że nasze obecne władze w Polsce, pan prezydent, nie podejmują jednak stanowczych działań i stanowczych kroków, które mogłyby w sposób realny zagrozić interesom pana Łukaszenki. Sądzę, że Polska powinna się zdecydować na podjęcie międzynarodowej ofensywy, która doprowadzi do całkowitej izolacji pana Łukaszenki na arenie międzynarodowej, do takiej izolacji, która będzie oznaczała po prostu zamknięcie go za granicami Białorusi i dawanie do zrozumienia społeczeństwu Republiki Białorusi, że ten pan jest nie do zaakceptowania przez wolny świat. Myślę, że to trzeba robić w sposób stanowczy dlatego, że z komunistami w ogóle trzeba rozmawiać w sposób stanowczy, a nie w sposób łagodny, dlatego że oni tylko taki język rozumieją.
Sygnały Dnia: Chciałby pan także powołać rząd na wychodźstwie białoruski? Znaczy nie tyle pan, co powołania rządu białoruskiego na wychodźstwie.
Roman Giertych: Ja przypomniałem tezę, która została sformułowana przez pana Brzezińskiego parę lat temu, jak pan Szuszkiewicz został wyrzucony z Białorusi, przewodniczący Rady Najwyższej Republiki Białorusi, aby zastanowić się nad uznaniem go jako głowy państwa białoruskiego i powołanie w tej sprawie rządu. Z tym, że to była propozycja, która została sformułowana w formie ultimatum, to znaczy jeżeli sytuacja nadal będzie się zaostrzać, jeżeli pan Łukaszenko będzie traktował milion naszych rodaków na Białorusi jako zakładników, no to jakieś Polska będzie musiała stanowcze kroki podjąć.
To nie można tylko ograniczyć do not dyplomatycznych, uchwał sejmowych czy też podejmowania sporadycznych akcji poselskich. To musi być zdecydowany krok. A jaki może być ten krok? Jeżeli wycofaliśmy ambasadora i to nic nie dało, jeżeli są liczne protesty i pan Łukaszenko idzie dalej, to trzeba pójść dalej. W moim przekonaniu w tej chwili pozostaje właśnie ta droga realnej sankcji politycznej. Ja się nie opowiadam za sankcjami gospodarczymi, dlatego że one zwykle uderzają w przeciętnego człowieka. Jak powiedział pan Urban kiedyś, jak były sankcje...
Sygnały Dnia: „Rząd sam się wyżywi”?
Roman Giertych: Tak, rząd się wyżywi, natomiast ludzie stracą. Natomiast sankcje polityczne, takie, które oznaczają izolację międzynarodową reżimu i jego ludzi, to są rzeczy, które Polska powinna wprowadzać na różne sposoby, być może właśnie również pomyśleć o zbudowaniu takiego ośrodka politycznego, który by mógł w przyszłości zastąpić czy też w demokratycznych wyborach poddać się weryfikacji na Białorusi.
Sygnały Dnia: A co pan sądzi o tej rozgłośni radiowej nadającej z terytorium Rzeczypospolitej, finansowanej ze źródeł tak unijnych, jak i amerykańskich?
Roman Giertych: To jest jednym z kroków, które można podjąć właśnie w budowaniu takiego ośrodka politycznego, ale to musi być jakiś plan. No bo co z tego, że będzie rozgłośnia, jeżeli nie będzie przekazywała jakiejś myśli politycznej? Jeżeli myślimy o analogiach związanych z wolną Europą, to przesłanie różnych rozgłośni – i Wolnej Europy, i tych rozgłośni, które ją poprzedzały – było jedno: aby obalić komunizm i wprowadzić w Polsce demokrację. Otóż taki plan bez koncepcji, co dalej, to jest plan zawieszony w próżni. Dlatego ja myślę, że tak, radio tak, natomiast trzeba rozważyć, jeżeli pan Łukaszenko nadal będzie w ten sposób postępował, czy by z tym radiem nie połączyć, w odpowiedzi właśnie, pewnej ofensywy politycznej.
Sygnały Dnia: Jak pan sądzi, na ile Aleksander Łukaszenka jest samodzielny w tym, co robi ze Związkiem Polaków na Białorusi? W ogóle w swoim działaniu politycznym?
Roman Giertych: Ma dużą samodzielność. Natomiast, oczywiście, jeżeli chodzi o jego agresję w stosunku do Polski, to może liczyć na wsparcie ze strony Rosji, dlatego że te relacje się zaogniały przez ostatnie parę lat, w dużej mierze z winy rosyjskiej, ale też nieudolność naszej dyplomacji tutaj się przyczyniła w sposób zdecydowany.
Serwilizm postkomunistów zawsze działa na Rosjan tak, że uważają, że Polska to taki kraj na niby i później to się przejawia w różnych despektach nam okazywanych, jak chociażby brak zaproszenia dla Polski na obchody 750–lecia Kaliningradu (Królewca). To był taki sygnał, że Rosjanie poważnie nas nie traktują i nas lekceważą. Myślę, że następny rząd, następne władze będą musiały podejść do tej kwestii bardzo zdecydowanie.