PolskaRoman Giertych: korupcję należy ukręcić od zaraz

Roman Giertych: korupcję należy ukręcić od zaraz

Nie widzę powodów, żeby w Polsce w tej chwili korupcja nie była zwalczana dlatego, że nie ma urzędu antykorupcyjnego. Rząd ma wszystkie mechanizmy do zwalczania korupcji. Jeżeli rząd uważa, że trzeba jeszcze dodatkowy urząd powołać, to być może jest to dobry pomysł, ale na pewno nie jest to usprawiedliwienie dla tego, aby już dzisiaj korupcją nie została ukręcona. Obawiam się takiej rzeczy, że stawianie sobie celów, które będą realizowane w perspektywie – teraz trzeba uchwalić ustawę o urzędzie antykorupcyjnym, potem powołać prezesa urzędu antykorupcyjnego.

Sygnały Dnia: Ale co by pan zrobił na miejscu premiera? Co by było dla pana najważniejsze?

Roman Giertych: Dla mnie najważniejsze byłyby, niestety, inne rzeczy niż dla pana premiera, bo uważam (tak przynajmniej z tytułu tego wywiadu wynika), że najważniejsze dla pana premiera są złoża naftowe dla Orlenu...

No nie, powołanie i uruchomienie urzędu antykorupcyjnego, bo to tylko tytuł, wewnątrz jest zasadniczy wywiad.

- Walka z korupcją jest bardzo ważnym elementem. Zarówno było to w programie PiS-u, jak i Ligi Polskich Rodzin. Tylko ja bym chciał podkreślić jedną rzecz – że żeby nie było ciągle tak, że gonimy króliczka, dlatego że mam takie wrażenie, że rząd Prawa i Sprawiedliwości stawia sobie nowe cele na przyszłość, natomiast przecież w tej chwili znajdują się wszystkie elementy, które mogą służyć wykrywaniu i zwalczaniu korupcji. Jest prokuratura, są służby specjalne, ABW ze wszystkimi możliwościami tej instytucjami i z całym aparatem do podsłuchiwania, do inwigilowania grup przestępczych, jest policja, która rozpracowuje gangi i tak dalej. Nie róbmy takiego mirażu, że w tej chwili w Polsce korupcja się skończy, jak powołamy urząd antykorupcyjny. Przecież, oczywiście, ten urząd może w jakimś stopniu pracować, stymulować pewne procesy, ale nie łudźmy się, powołanie takiego urzędu to jest proces na szereg lat, nie wiadomo, jakie będą skutki działań tego urzędu. Obecnie w rękach PiS-u są wszystkie instytucje państwa,
które w normalnym trybie mogą zwalczać korupcję – prokuratura, sądy, policja, służby specjalne...

Czyli nie widzi pan celowości powołania takiego urzędu przy takim układzie?

- Szczerze mówiąc, nie widzę tylko jednej rzeczy, mianowicie nie widzę powodów, żeby w Polsce w tej chwili korupcja nie była zwalczana dlatego, że nie ma urzędu antykorupcyjnego. Rząd ma wszystkie mechanizmy do zwalczania korupcji. Jeżeli rząd uważa, że trzeba jeszcze dodatkowy urząd powołać, to być może jest to dobry pomysł, ale na pewno nie jest to usprawiedliwienie dla tego, aby już dzisiaj korupcją nie została ukręcona. Obawiam się takiej rzeczy, że stawianie sobie celów, które będą realizowane w perspektywie – teraz trzeba uchwalić ustawę o urzędzie antykorupcyjnym, potem powołać prezesa urzędu antykorupcyjnego, później...

Już jest.

- No, na razie jest wirtualny, tak jak pan premier Rokita był premierem. Później trzeba zorganizować urząd, później ten urząd musi rozpocząć działanie. I mamy dwa lata, w których ciągle mówimy, że czegoś szukamy, czegoś gonimy, a w tym czasie korupcja hula. Więc raczej bym się skupił na tym, co można zrobić już na bazie obecnych przepisów, na bazie obecnych rozwiązań instytucji, niż ciągle marzył o wirtualnej rzeczywistości, w której jeden z posłów PiS-u, akurat przewidziany na tę funkcję, będzie miał możliwość działać. To jest może i dobry pomysł, ale na pewno nie powodujący, że zwalczanie korupcji ma się rozpocząć dopiero od momentu powołania tego urzędu.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)