Roman Giertych dla WP: poparcie rządu PiS oceniam na 30%
My także domagaliśmy się narodowego planu wspierania rodziny. To był pierwszy postulat, a „becikowe” to jeden z jego elementów, który został uproszczony przez dziennikarzy „na zasadzie tysiąc złotych za dziecko” - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską szef klubu parlamentarnego Ligi Polskich Rodzin Roman Giertych.
* Po południu Kazimierz Marcinkiewicz rozmawia z Ligą Polskich Rodzin. Czy klub podjął już decyzję w sprawie wotum zaufania dla rządu mniejszościowego?*
* Roman Giertych:* - Nie.
Możliwy jest scenariusz, że w czwartek Liga poprze nowy rząd bez obietnic?
- Nie.
Co obiecał LPR premier Marcinkiewicz podczas wczorajszych wieczornych rozmów w zamian za poparcie dla jego rządu?
- Nie rozmawialiśmy o niczym innym poza programem. Premier Marcinkiewicz przedstawił pewne konkrety, ale nie chciałbym w tej chwili ujawniać szczegółów, bo były to rozmowy poufne. Mówił odnośnie „becikowego”, że prawdopodobnie będzie w programie rządu.
Dzisiaj rano prezes LPR-u Marek Kotlinowski powiedział w radiowej Trójce: „przekonuję kolegów, że bez warunków wstępnych powinniśmy obdarzyć kredytem zaufania pana premiera Marcinkiewicza, bo na to zasługuje”...
- Pan Marek Kotlinowski rzeczywiście tak powiedział, natomiast w klubie będziemy mieli w tej sprawie głosowanie. Sądzę, że sprawa przejdzie prawie że jednogłośnie, jeżeli chodzi o nasze stanowisko.
Wciąż jednym z najważniejszych warunków poparcia gabinetu Marcinkiewicza pozostaje „becikowe” dla młodych matek?
- To jest jeden z warunków do spełnienia. Teraz jednak pojawiły się ważniejsze tematy w związku z przedwczorajszą wypowiedzią pana ministra skarbu Mikosza, który zapowiedział, że chce wszystko sprywatyzować (chodzi o prywatyzację najważniejszych spółek Skarbu Państwa - przyp. red.).
Czyli do rozmów z Kazimierzem Marcinkiewiczem wraca postulat „o zapewnieniu premiera, że przed każdą ważną prywatyzacją będzie prosił o zgodę Sejm”?
- To jest nadal aktualne. Teraz ten postulat jest priorytetowy. Jak ogłaszaliśmy nasze „becikowe”, to nie było jeszcze tej wypowiedzi (ministra skarbu Andrzeja Mikosza - przyp. red.).
Nie obawia się Pan, że część posłów Ligi w trakcie Rady Politycznej nie zastosuje się do dyscypliny partyjnej?
- Na pewno do tego nie dojdzie. Każdy ma różne zdanie, to jest duża partia. Natomiast na Radzie Politycznej będziemy te zdania ucierać.
Podobno dzisiaj premier Marcinkiewicz zaproponuje klubowi LPR własny „całościowy program polityki prorodzinnej”, który jego zdaniem jest „znacznie szerszy, niż propozycja becikowego”. To dobry pomysł?
- No jasne, my też przecież domagaliśmy się narodowego planu wspierania rodziny. To był pierwszy postulat, a „becikowe” to jeden z elementów, który został uproszczony przez dziennikarzy „na zasadzie tysiąc złotych za dziecko”. Natomiast nasza oferta, czy nasze postulaty, były o wiele szersze.
Czy spełnienie postulatów prorodzinnych wystarczy, aby otrzymać wotum zaufania od Ligi?
- Nie, dlatego, że podstawową kwestią w tej chwili jest prywatyzacja. Po tej wypowiedzi Pana ministra Mikosza, nie ma ważniejszej rzeczy. Prawdopodobieństwo poparcia rządu Pana Marcinkiewicza przez Ligę Polskich Rodzin oceniam w tej chwili na 30%.
Z Romanem Giertychem, szefem klubu parlamentarnego LPR-u, rozmawiał Marek Grabski, Wirtualna Polska.