Rolnicze protesty: z jajami, ale spokojnie
Czwartek, dziewiąty dzień rolniczych blokad, przebiegł spokojnie. Za to kilkanaście jajek poleciało w kierunku wicepremiera Jarosława Kalinowskiego podczas spotkania z protestującymi rolnikami w Poznaniu.
Jedno z jajek trafiło wicepremiera, inne - szefa Kancelarii Premiera Marka Wagnera. Kalinowski przyjechał do Poznania, zgodnie z wcześniejszą obietnicą. Podjęcia rozmów o sytuacji na wsi domagają się od rządu Kółka Rolnicze i rolnicza "Solidarność". Oba związki popierają rolnicze protesty i potępiają użycie siły przez policję przeciw ich uczestnikom.
"Ja się nie gniewam na nikogo. Przyjechałem tu dyskutować, a że wśród rolników są także tacy, którzy chcą wywoływać awantury, to na to nic nie można poradzić. Będę rozmawiał z każdym o rozwiązywaniu problemów rolnictwa" - powiedział minister rolnictwa Jarosław Kalinowski na spotkaniu w jednej z poznańskich szkół.
W Wielkopolsce przebywał także w czwartek minister spraw wewnętrznych i administracji Krzysztof Janik. Poinformował, że ośmiu prokuratorów sprawdza, czy w były przesłanki do użycia w środę przez policjantów broni gładkolufowej w Cieni II podczas starcia z rolnikami. Prokuratura wszczęła dwa śledztwa - jedno dotyczy napaści na interweniujących policjantów, drugie - uszkodzeń ciała u rolników.
Do starcia doszło, gdy rolnicy próbowali zablokować drogę powiatową, którą przebiegał w tym czasie objazd zamkniętego odcinka drogi krajowej nr 12 Kalisz-Łódź. Rannych zostało 10 osób, a jeden z rolników stracił oko. Obrażeń dłoni doznał także jeden z policjantów. Według policji, demonstranci brutalnie zaatakowali funkcjonariuszy - rzucali w nich kamieniami, kawałkami cegieł i sztachetami. By się bronić, policjanci użyli strzelb na gumowe pociski.
Janik powiedział, że - według jego stanu wiedzy - dowodzący miał prawo wydać rozkaz użycia broni gładkolufowej, w obronie prawa i w obronie własnej, ponieważ manifestanci zachowywali się agresywnie. "My się nie rwiemy do pał i sikawek, ale jeżeli dochodzi do czynów zabronionych, to policja interweniuje. Nie chodzi o to, by atakować manifestantów, ale chronić prawa innych. Do tej pory w manifestacjach brało udział ok. 30 tys. ludzi. Reszta mieszkańców Polski chce normalnie żyć" - mówił.
W czwartek, organizowane głównie przez Samoobronę, rolnicze protesty na drogach odbywały się w prawie wszystkich województwach. Przebiegały spokojnie. Co kilkanaście minut rolnicy przepuszczali pojazdy. Wielkopolscy rolnicy protestowali w 51 miejscach, m.in. ponownie w Cieni II na drodze gminnej, która nie ma większego znaczenia dla płynności ruchu. W Łódzkiem rolnicy blokowali drogi w trzynastu miejscach, a na Lubelszczyźnie w jedenastu. W woj. warmińsko-mazurskim protestowano w sześciu miejscach.
Rolnicy domagają się podniesienia cen skupu żywca wieprzowego, zwiększenia dopłat do mleka, odrzucenia weta prezydenta do ustawy o biopaliwach i rzetelnej informacji o Unii Europejskiej.(reb)