Rokita o roli Kwiatkowskiego ws. Rywina
Jeśli Rada Nadzorcza TVP nie zgodzi się z wnioskiem sejmowej komisji i nie zawiesi prezesa Roberta Kwiatkowskiego, to zdaniem Jana Rokity będzie współwinna temu, co zarzuca się Kwiatkowskiemu, czyli używaniu telewizji do matactwa.
"Gdyby tak się stało (Rada nie zawiesiła prezesa - przyp. red.), mam nadzieję że tak się nie stanie, to to będzie oznaczać w gruncie rzeczy że te zarzuty, które dziś są formułowane wobec prezesa Kwiatkowskiego, zwłaszcza zarzuty używania telewizji do matactwa, (...) będą rozciągnięte także na tych, którzy dają możliwość Robertowi Kwiatkowskiemu robienia tego. Czyli na Radę Nadzorczą Telewizji i na Krajową Radę Radiofonii i Telewizji" - mówił Rokita.
Zastrzegł, że ma nadzieję, iż tak się nie stanie, bo "zakładam, że ludzie są rozsądni i będą w tej sprawie postępować racjonalnie".
Zapytany jak odbiera głos przewodniczącego Rady Nadzorczej TVP Witolda Knychalskiego, który mówi że wniosek o zawieszenie można by rozważać gdyby Kwiatkowskiemu został postawiony jakiś zarzut oraz drugi głos Bolesława Sulika, że prezes był szczegółowo przesłuchiwany przez Radę i nie było podstaw by go zawiesić i że tę decyzję traktuje jako nacisk polityczny, poseł Platformy odpowiedział: "Pan Bolesław Sulik niestety tą wypowiedzią daje świadectwo, że nie rozumie niczego. Jeśli stanowisko komisji śledczej, która jest konstytucyjnym organem, mającym dochodzić do prawdy i organem śledczym, jak sama nazwa wskazuje, traktuje jako nacisk polityczny, to znaczy, że z ustroju Polski ani z ustroju polskiego parlamentaryzmu nie rozumie nic. Nacisk polityczny to byłby wtedy gdyby Rokita, albo Lewandowski, albo ktokolwiek inny zwołał partyjną konferencje prasową i domagał się tego czy tamtego. Tu działa organ państwa, a nie żaden nacisk polityczny. Organ państwa, organ Sejmu mający rozpoznać tę sprawę."
Proszony o skomentowanie fragmentu artykułu z wtorkowej "Rzeczpospolitej", w której napisano "niektórzy nasi rozmówcy przypuszczają, że Kwiatkowski związany z obozem prezydenckim może stać się kozłem ofiarnym, jedyną osobą, którą SLD poświęci przy wyjaśnianiu sprawy Rywina", Rokita odpowiedział: "Może tak, może nie. Ja nie chciałbym traktować wczorajszej dobrej decyzji kolegów z SLD w kategoriach poświęcenia Kwiatkowskiego, kozła ofiarnego, ofiary czy czegoś tam jeszcze takiego. Wiem, że takie głosy się pojawiły. Myślę, że dwudniowe zeznania Adama Michnika pokazały, że istnieje poważne podejrzenie, że Robert Kwiatkowski może być uwikłany w tę sprawę. Traktuję zatem wniosek kolegów z SLD o zwieszenie go jako prezesa telewizji jako dobrą wolę wynikającą z zapoznania się z wypowiedziami Adama Michnika, dobrą wolę wynikającą z wiedzy o stanie śledztwa. Nie w kategoriach kozła ofiarnego i w kategoriach poświęcenia kogoś, żeby ukryć kogoś innego. Nie ma po temu podstaw, aby tak traktować to dzisiaj." (mk)