Rokita: Narodowy Plan Rozwoju - niekompetentny i niewykonalny
Rządowy projekt Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007-2013 jest "niekompetentny", "niewykonalny" i "nieaktualny" - powiedział Jan Rokita, szef sejmowego klubu Platformy Obywatelskiej. W ocenie
wiceszefowej partii Zyty Gilowskiej, projekt jest ogólnikowy i ma
charakter atrapy. We wtorek Sejm ma wysłuchać informacji rządu o Narodowym Planie Rozwoju.
21.03.2005 | aktual.: 21.03.2005 15:35
Przyjęty w styczniu przez rząd wstępny projekt NPR, zakłada wydanie w latach 2007-2013 łącznie 142 mld euro (ponad 560 mld złotych), z czego ponad połowa ma pochodzić z UE. Kwota ta ma zostać rozdysponowana między programy sektorowe oraz 16 programów regionalnych. Celem NPR jest uruchomienie przedsięwzięć, dzięki którym da się utrzymać wysoki wzrost gospodarczy, wzmocnić konkurencję regionów i przedsiębiorstw, doprowadzić do wzrostu zatrudnienia.
To jest dokument absolutnie niekompetentny, pozostający w otwartej sprzeczności z ustaleniami Komisji Europejskiej, niewykonalny - bo nie dokonuje podstawowych wyborów w dziedzinie polityki rozwoju oraz nieaktualny, bo odrzucił go na łamach "Rzeczpospolitej" sam autor (Jerzy Hausner) - powiedział Rokita na konferencji w Sejmie.
Rokita podkreślił, że Hausner w poniedziałkowej "Rz" "radykalnie dystansuje się" i krytykuje "konstrukcję i koncept" wstępnego projektu NPR.
Według lidera PO, po przeczytaniu projektu NPR wiemy tyle samo o kierunkach rozwoju Polski, co przed jego przeczytaniem. Projekt robi wrażenie dokumentu ze wszech miar propagandowego, który za wszelką cenę usiłuje uniknąć decyzji o kierunku rozwoju kraju - ocenił.
Rokita uważa też, że sejmowa debata nad projektem NPR jest "głęboko przedwczesna". Jego zdaniem, dokument jest bardzo niedopracowany. Dodał, że ustawowa datą jego przedłożenia upływa dopiero 31 marca 2006 roku. Nie bardzo wiemy, co Sejm ma zrobić w stosunku do tak wstępnego dokumentu - zaznaczył.
Według Gilowskiej, z ustawy o Narodowym Planie Rozwoju, przyjętej przez Sejm 20 kwietnia 2004 nie wynika, że możliwe są jakiekolwiek fazy pośrednie powstawania programu. Albo jest Narodowy Plan Rozwoju, albo go nie ma - podkreśliła. Nazwała też dokument "kukułczym jajem", podrzuconym przez SLD przyszłemu rządowi.
Wiceszefowa PO uważa, że rządowy dokument jest ogólnikowy i ma "charakter atrapy", bo - jej zdaniem - jest "szkicem czegoś, co powinno być wypełnione konkretną treścią".