Rokita: Kwaśniewski zagrożeniem dla wszystkich
(RadioZet)
: Gościem Radia ZET jest Jan Rokita lider, właśnie lider nie lider, ale ważny człowiek z Platformy Obywatelskiej. : Zdecydowanie nie lider, dzień dobry pani. : Składam panu życzenia z okazji osiemnastu lat odsiadki w Parlamencie. : Dziękuję serdecznie, dzisiaj osiągam rzeczywiście swoją dojrzałość parlamentarną, jestem osiemnasty rok posłem, a swoją drogą łza się w oku kręci jak sobie człowiek przypomina 4 czerwca 1989 roku, nie - też się pani kręci. : A niektórym też się kręci łza jak sobie przypominają 4 czerwca, ale innego roku – upadek rządu Jana Olszewskiego. : No właśnie, tak w zależności od chyba własnych doświadczeń życiowych, my w Polsce zwłaszcza działający publicznie różne sobie rzeczy przypominamy z łzą kręcącą się w oku i to nas w jakiś sposób w polityce dzieli. : My ciągle płaczemy i rozrywamy szaty. : To prawda, aczkolwiek ja nie potrafię bez wzruszenia myśleć o tamtym wieczorze 4 czerwca 89 roku, kiedy zacząłem jeździć po komisjach wyborczych w Krakowie i ku mojemu absolutnemu zdumieniu
okazało się, że komitet obywatelski w jednej komisji 95 procent, w drugiej 96, w trzeciej 94 – takich wyborów to już nie będzie. : No właśnie a propos komitetów obywatelskich to prezydent Lech Kaczyński w najnowszym tygodniku „Wprost” nazywa ruch Aleksandra Kwaśniewskiego ZBoWiD i mówi, że Aleksander Kwaśniewski sprofanował sale audytorium Maksimum spotykając się tam z Andrzejem Olechowskim, z Wachowskim itd. itd., w obronie demokracji. Zgada się pan z tym? : Z prezydentem Kaczyńskim to jest ten problem, że on bardzo często mówi rzeczy słuszne z przesadą słowną. No, bo rzeczywiście to porównanie ruchu w obronie demokracji do Związku Bojowników o Wolność i Demokrację w tamtych latach jest zabawne, inteligentne i ma coś na rzeczy nie ulega wątpliwości. Jakiś duch ZBoWiD w tej walce o demokrację dzisiaj ewidentnie tkwi, gdyby Lech Kaczyński się do tego, do tej uwagi ograniczył to bym się z sympatią roześmiał wobec trafności tej uwagi. Natomiast opowiadanie oczywiście o sprofanowaniu jakiegoś budynku, nawet
jeśli jest to tak zacny budynek jak Audytorium Maksimum wydaje mi się już pewną przesadą, takich rzeczy bym raczej nie mówił. Nie uważam, że politycy profanują jakieś budynki przez sam fakt debatowania w nich nawet jak to są politycy, którzy są moimi przeciwnikami. : Olejniczak atakuje, a Kwaśniewski całuje. Olejniczak powiedział, Wojciech Olejniczak w sobotę, że PO to jest klon PiS, właściwie nie trzeba robić badań DNA, a z kolei Aleksander Kwaśniewski wczoraj wyciąga rękę do PO, wyciągnął rękę do PO i mówi, że PO może być konkurencją a nie przeciwnikiem. : Zauważyłem, że pan prezydent Aleksander Kwaśniewski wyraźnie czyni gesty w stronę PO, w stronę Donalda Tuska. Pan prezydent Aleksander Kwaśniewski też jakiś czas temu ogłosił, dał do zrozumienia publicznie, że jest zainteresowany w przyszłości urzędem premiera w Polsce. Mówił - byłem już prezydentem, byłem ministrem, byłem kimś tam jeszcze, ale premierem nigdy nie byłem. Dał wyraźnie do zrozumienia, że chciałby być premierem – a ja nawet byłem za długo
jak wszyscy mówią. Pan to był premierem tak długo, że pan musi odejść. I być może zakłada – tak sądzę – w sytuacji kiedy przewodniczący PO Donald Tusk też nie ukrywa, że ma zamierza walczyć o prezydenturę, a nie premierostwo, że te wysiłki jego i Tuska są możliwe do połączenia i taka wydaje być strategia Aleksandra Kwaśniewskiego jak widać odpowiedź ze strony Donalda Tuska jest dość negatywna i dość konsekwentnie negatywna. Zobaczę co z tego wyniknie. : Co pana cieszy rozumiem. Nie wyobraża pan sobie, żeby pana formacja PO zeszła się z LiD- em, SLD? : Nie wyobrażam sobie takiego sojuszu Tusk – Kwaśniewski w walce o lepszą Polskę. To mi się wydawałoby dość nonsensowne. W związku z tym należy zakładać, że przez jakiś okres czasu te umizgi ze strony pana Kwaśniewskiego będą się pojawiać... : Okres czasu! : Okres czasu – tak. Widzi pani można liczyć na pani poprawność językową, a ze strony pana Tuska będzie dalej taka, takie zapowiedzi „czarnej polewki” nagotował w domu tyle, że będzie ją oblewał pana
Kwaśniewskiego przez najbliższe lata. Zobaczymy co z tego wyniknie. : No właśnie, ale czy Aleksander Kwaśniewski na czele rady programowej LiD, a właściwie na czele LiD jest zagrożeniem dla PO? : To tak jak słusznie dzisiaj mówiła pani Szymanek-Deresz, słuchałem ją w jednej radiostacji, to nie jest żaden LiD tylko trzonem tego jest SLD, to jest postkomunistyczna formacja, Czy postkomunistyczna formacja jest, stanowi jakieś zagrożenie dla PO? : Nie, no w LiD jest też Onyszkiewicz, on nie jest... : Oni są zmarginalizowani, no nie udawajmy tu, ja lubię niektórych, lubię wielu ludzi z dawnej Unii Wolności, ale świadom jestem z tego, że ich marginalizacja w obecnej partii z SLD jest całkowitym... : Rozumiem, a SLD, co pan powie na atak Olejniczaka? : Moim zdaniem SLD nie jest zagrożeniem dla partii postsolidarnościowych. Odpowiadam na pani poprzednie pytanie. Natomiast jeżeli by Kwaśniewskiemu udało się stworzyć listę wyborczą w następnych wyborach parlamentarnych, nawet bez tworzenia partii politycznych co w
Polsce jest możliwe, to taka lista rzeczywiście stanowi zagrożenie dla wszystkich w Polsce, znaczy jest rywalem dla wszystkich poważnych sił politycznych w Polsce, a dla PO w pierwszej kolejności. To nie ulega najmniejszej wątpliwości. : Czy według pana CBA należy zlikwidować? : Z tym CBA zrobił się rzeczywiście pewien problem. Ja głosowałem za powstaniem CBA jak cała Platforma z resztą, bo nam się wydawało, że jest to symboliczna kwestia dla projektu naprawy państwa, podniesienia państwa z korupcji. Natomiast jestem bardzo rozczarowany tym, że Mariusz Kamiński i jego współpracownicy zajęli się przede wszystkim ściganiem lekarzy i podsłuchiwaniem szpitala MSWiA w Warszawie. I jeśli rzeczywiście jest tak, że misją CBA stała się nie walka z korupcją polityczną tylko walka z środowiskiem medycznym, czy z korupcją w środowisku medycznym, to uważam, że te funkcje powinny się znaleźć w policji i wtedy CBA nie byłoby potrzebne. Chciałbym porozmawiać kiedyś z prezesem CBA Mariuszem Kamińskim co do tego jak
rzeczywiście jest misja tej instytucji, czy on rzeczywiście uważa, że do ścigania lekarzy. Ja tak nie uważam. To byłby nonsens, wtedy należałoby przenieść to do policji. : A czy w demokratycznym państwie policja powinna przesłuchiwać MSWiA i pytać się o ich kontakty, o to jakie biorą lekarstwa, o to jakich lekarzy widzieli? : Może przesłuchiwać pacjentów, bo w ogóle ludzie bywają pacjentami... : No ale nie bez przesady. : ...tylko nie na okoliczność tego, że są pacjentami. : Danego szpitala w kontekście wywożonych akt. : To jest nonsensowne. Jeśli prawdą jest to, że jak czytałem w jednej z gazet, że ze szpitala... : „Gazecie Wyborczej” : ...MSWiA – podobno nie wolno robić reklamy na antenie gazetom. : Pierwsze słyszę. : Jeżeli prawdą jest to, że wywieziono cztery tony dokumentacji medycznej z tego szpitala pod pretekstem spraw korupcyjnych, jak rozumiem, to, to jest niewłaściwe, nieprawidłowe i niedobre, ponieważ z pewnością wiedza o naszym zdrowiu nie powinna być w rękach policji tylko w rękach lekarzy. Ja
nawet się zastanawiam nad tym, czy to nie jest dobra okazja do tego żeby wnieść stosowne poprawki ustawowe, które by podwyższały poziom ochrony tajemnicy medycznej w Polsce. Bo to jest akurat ta tajemnica, którą chronić rzeczywiście należy, w przeciwieństwie do rozmaitych pseudo tajemnic politycznych, które czasami są chronione w ogóle bez jakiegokolwiek powodu. : A co pan sobie myśli o ministrze edukacji, Romanie Giertychu? : No to samo, co zawsze, że inteligentny : No potwornie inteligentny. : Z dobrymi tradycjami rodzinnymi, z dobrej rodziny niewątpliwie. : O, „Trans-Atlantyku” powiedział, to książka o ucieczce przed służbą wojskową i szukaniu różnego rodzaju wrażeń w Ameryce Południowej. : I na pewno, tak zresztą jak jego przodkowie straszliwy polityczny dziwak i radykał, tak jak Jędrzej Giertych kiedyś w czasach młodości wydawał mi się być z punktu widzenia swoich poglądów na świat czymś z takiego bardzo radykalnego marginesu politycznego, tak samo coraz bardziej dzisiaj wydaje mi się taką osobą Roman
Giertych, choć miał taki okres, że wydawało się, że zamierza iść do takiego zdrowego rozsądku, że szuka poparcia centrowych wyborców, że wykazuje się jakimś takim zrozumieniem normalnego świata, ale jednak odjeżdża co jakiś okres czasu. : No dobrze, ale rządzi teraz dziećmi, rządzi teraz dziećmi, to co należy zrobić. : Ja uważam, że nigdy nie należy w takim kraju, jak Polska, zresztą w żadnym demokratycznym kraju oddawać resortu oświaty szefowi partii nacjonalistycznej. Liga Polskich Rodzin to jest jednak dziedzictwo endeckie i ja uważam, że endecy w Ministerstwie Edukacji siedzieć nie powinni. Ja bym oddał każdy inny resort prędzej niż resort oświaty endekom, bo endecy mają bardzo duże ambicje jeśli chodzi o kształtowanie endeckiej świadomości zbiorowej. I pod tym względem Giertych jest niedobry. : Ale jak pan wie żyjemy w innym świecie, dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Jan Rokita.