Rokita: konieczna jest debata nt polskiej polityki zagranicznej
Poseł Jan Rokita uważa, że w Polsce konieczna jest debata na temat naszej polityki zagranicznej. Jeden z liderów PO powiedział w "Salonie Politycznym" Trójki, że ma to szczególne znaczenie w świetle pogarszajacego się wizerunku Polski w Europie Zachodniej.
06.07.2006 | aktual.: 06.07.2006 10:28
Jan Rokita wyjaśnił, że krajowi, którego władze są negatywnie postrzegane w innych państwach, niezwykle trudno prowadzić korzystną politykę zagraniczną.
Poseł Platformy Obywatelskiej zwrócił uwagę, że w ostatnim czasie większość decyzji w kwestii dyplomacji podejmuje pałac prezydencki. Zdaniem posła są to decyzje niezręczne.
Jan Rokita zaznaczył, że dzieje się tak od czasu gdy ministrem spraw zagranicznych została Anna Fotyga.
Wypowiadajac się na temat szczytu Trójkąta Weimarskiego, gość Trójki powiedział że prezydent Lech Kaczyński nie powinien był odwoływać swoich spotkań z przywódcami Francji i Niemiec. Zdaniem lidera PO niedyspozycja głowy państwa nie jest odpowiednim pretekstem do unieważniania tak ważnych spotkań dyplomatycznych. Polityk przypomniał że o poważnej chorobie prezydenta powinna szczegółowo informować jego służba prasowa, a tym razem takich komunikatów nie było.
Poseł Jan Rokita uważa, że o ewentualnej publikacji teczek nazwisk duchownych, podlegających lustracji, powinni zadecydować biskupi. Gość "Salonu Politycznego" Trójki podkreślił, że tak nakazuje zasada o autonomiczności Kościoła i państwa.
Lider PO podkreślił, że jeśli księża zostaną włączeni do ustawy, to już niedługo wszyscy będą mogli poznać nazwiska księży-agentów.
Według projektu nowej ustawy, wszystkie osoby publiczne, jak posłowie, ministrowie czy radni, będą podlegać obowiązkowej lustracji. Zaświadczenia opisujące zawartość dokumentów zgromadzonych na ich temat będą publikowane na stronach internetowych Instytutu Pamięci Narodowej, a każdy będzie mógł przyjść do IPN i zajrzeć do ich teczek.
Jan Rokita (PO) uważa, że biskupi powinni zdecydować, czy duchowni zostaną włączeni do katalogu osób publicznych nowej ustawy lustracyjnej. O tym muszą zdecydować biskupi, a nie politycy, bo istnieje zasada autonomii Kościoła i państwa - powiedział Rokita, który był gościem porannej audycji w radiowej "Trójce".
Za chwilę wejdzie w życie ustawa - mam nadzieję, że wejdzie - w której będzie dość szeroki krąg osób publicznych, co do których materiały zgromadzone przez komunistyczną policję będą jawne. (...) To będą osoby, w stosunku do których każdy (...) będzie mógł pójść do IPN-u i powiedzieć: a ja to chcę zobaczyć co tam jest na temat pana iksińskiego - tłumaczył Rokita.
Chodzi o pewną przejrzystość życiorysów osób, które pełnią funkcję publiczną. I teraz jest decyzją biskupów, a nie polityków, to, czy i w jakim zakresie ewentualnie osoby duchowne powinny pod tę kategorię podpaść - podkreślił.
Rokita dodał, że były takie wypowiedzi publiczne niektórych biskupów, np. bpa koszalińsko-kołobrzeskiego Kazimierza Nycza, o tym, że dobrze by było, aby część duchowieństwa w taki właśnie proces lustracyjny została włączona. O sprawie napisało również czwartkowe "Życie Warszawy". Według gazety, Rokita prowadzi w tej sprawie nieoficjalne konsultacje z episkopatem, przekazał też jednemu z biskupów projekt nowej ustawy lustracyjnej.
To prawda. Jeden z biskupów dostał ode mnie ostatnio projekt nowej ustawy lustracyjnej. Czekam teraz na jego reakcję. Im szybciej episkopat się do tego ustosunkuje, tym lepiej - potwierdził w rozmowie z dziennikiem Rokita. W czwartkowej audycji "Trójki" zastrzegł jednak, że "niczego nie konsultuje z episkopatem".
Nie chciał też zdradzić, który z członków episkopatu dostał od niego projekt ustawy. Z ustaleń "Życia Warszawy" wynika, że był to biskup koszalińsko-kołobrzeski Kazimierz Nycz, który do niedawna pełnił jeszcze funkcję biskupa pomocniczego w Krakowie, rodzinnym mieście Jana Rokity. Na temat projektu ustawy z bp. Nyczem rozmawiał także Sebastian Karpiniuk, który zajmuje się w Platformie sprawą lustracji.
W Sejmie, w komisji nadzwyczajnej, trwają prace nad czterema projektami nowelizacji ustawy o IPN i lustracji, autorstwa PiS, PO, Samoobrony i LPR, zakładającymi m.in. przekazanie lustracji do IPN, rozszerzenie jej na nowe kategorie osób oraz szerszy dostęp do teczek z IPN.
Będący podstawą prac komisji projekt PiS zakłada m.in. likwidację instytucji Rzecznika Interesu Publicznego i Sądu Lustracyjnego. Według PiS, dotychczasowe oświadczenia lustracyjne badane przez RIP byłyby zastąpione publikowanymi w internecie zaświadczeniami IPN o zawartości archiwów tajnych służb PRL na temat osoby podlegającej lustracji, które dana osoba mogłaby zaskarżać do sądu cywilnego.
Według projektu, kategoria osób podlegających lustracji na nowych zasadach ma być rozszerzona m.in. o samorządowców, dyplomatów, wyższych pracowników naukowych, szefów państwowych spółek, dyrektorów szkół, radców prawnych oraz notariuszy.