PolskaRokita: jest to szczęśliwy wynik

Rokita: jest to szczęśliwy wynik

"Mam poczucie ulgi i satysfakcji. To jest szczęśliwy wynik" - tak o frekwencji w referendum europejskim, która według wstępnych szacunków wyniosła 58,8%, powiedział w programie Radia Zet "Siódmy dzień tygodnia" poseł Platformy Obywatelskiej Jan Rokita.

09.06.2003 06:23

"Można od dziś mówić z pełnym przekonaniem i z pełną odpowiedzialnością, że naród polski jest zwolennikiem Unii Europejskiej, jest zwolennikiem jedności Europy i Polska jest zwolennikiem tego, żeby jedność Europy stawała się faktem. Jeszcze wczoraj było to nieoczywiste" - powiedział Rokita.

Tymczasem zdaniem przewodniczącego Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, takiej frekwencji można było się spodziewać. Jednocześnie, odnosząc się do niskiej frekwencji w sobotę, Kaczyński powiedział, że "w Polsce było takie przyzwyczajenie, że się głosuje w niedzielę".

Wicemarszałek Sejmu Janusz Wojciechowski (PSL), komentując wyniki frekwencji w referendum powiedział, że polskie społeczeństwo "pokazało swoją dojrzałość. Pokazało, że niezależnie od sytuacji wewnętrznej, tych wszystkich sporów, które się toczą, tej niejasnej sytuacji, co dalej po referendum (...) społeczeństwo te sprawy oddzieliło, poszło do referendum i oddało swoje głosy w większości na 'tak'".

"Od dzisiaj wspólnym zadaniem wszystkich Polaków jest walka o to, żeby jak najlepiej wykorzystać okres, który dzieli nas od wejścia do Unii, jak najlepiej się do tego wejścia przygotować" - podkreślił Wojciechowski.

O efektywne wykorzystanie czasu do momentu członkostwa zaapelował także przewodniczący Klubu SLD Jerzy Jaskiernia. "Referendum jest sukcesem Polski i Polaków" - dodał.

Tymczasem Marek Kotlinowski z Ligi Polskich Rodzin zaznaczył, że społeczeństwo nie chce Unii Europejskiej i z tym "musimy się pogodzić". "Ci, którzy nie poszli do referendum, i ci, którzy zagłosowali na 'nie', są w większości wobec tych, którzy głosowali na 'tak'" - dodał.

"Gdyby był pełny dostęp do informacji, dostęp do mediów publicznych w szczególności, ta decyzja byłaby decyzją świadomą. My stawiamy tezę, że w dużej części, jeśli chodzi o telewizję publiczną, była manipulacja nawet w czasie ciszy referendalnej" - powiedział Kotlinowski. Podkreślił jednocześnie, że Liga Polskich Rodzin wszędzie tam, gdzie jej zdaniem złamano prawo i naruszono przepisy, będzie korzystać z "narzędzi prawnych, które pozwolą pokazać nieprawidłowości w czasie kampanii referendalnej".

Przewodniczący Unii Pracy Tomasz Nałęcz powiedział, że jest "zbudowany" wynikiem frekwencji w referendum, gdyż przyszło Polakom mówić "tak" Unii Europejskiej w bardzo trudnej sytuacji wewnętrznej kraju. "Bardzo się denerwowałem, zwłaszcza po wczorajszym dniu, bo byłem przekonany, że w sobotę pójdzie głosować co najmniej jedna trzecia wyborców" - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)