PolskaRokita drąży Kwiatkowskiego

Rokita drąży Kwiatkowskiego

Czemu na pierwszym przesłuchaniu w prokuraturze, mimo że był pytany o wszelkie kontakty z Rywinem, nie wspomniał o swej wizycie w jego domu na Mazurach - pytał w czwartek Roberta
Kwiatkowskiego Jan Rokita (PO). Kwiatkowski odpowiedział, że napisał o tym w piśmie, przekazanym prokuraturze dzień po przesłuchaniu.

20.02.2003 | aktual.: 20.02.2003 11:06

Obraz
© Robert Kwiatkowski (PAP/Tomasz Gzell)

"14 stycznia prokurator zadała panu pytanie, kiedy i w jakich okolicznościach spotykał się pan z Rywinem latem 2002" - mówił Rokita. "Dlaczego" - pytał - "w odpowiedzi na to pytanie zataił pan pobyt w domu Lwa Rywina na Mazurach między 19 a 21 lipca?"

"Nie sądzę, żeby to była właściwa interpretacja. Ja w każdym razie miałbym inną odpowiedź na to pytanie - udzielam tej odpowiedzi w następujący sposób, że te kontakty miały zarówno służbowy jak i prywatny charakter. Jeśli chodzi o prywatne spotkania z panem Rywinem, to moim zdaniem one nic tu do rzeczy nie wnoszą. Ale ja się ich (...) nie wstydzę, ani ich nie ukrywam" - odpowiedział prezes TVP.

Dopytywany przez Rokitę odpowiadał: "Nie wiem dlaczego milcząco zakłada pan, że wszystkie moje kontakty z panem czy z państwem Rywinami musiały mieć, że tak powiem, charakter podejrzany, że muszą być badane i prześwietlane minuta po minucie, sekunda po sekundzie. Ja się tych kontaktów nie wypieram i nie wstydzę, zresztą dowodem tego jest moje oświadczenie, które nadesłałem natychmiast do prokuratury w tej sprawie (...) uzupełniające moje zeznania". Zapewnił, że nie ma w tej sprawie nic do ukrycia.

Rokita podkreślał, że Kwiatkowski na przesłuchaniu nie mówił nic o pobycie na Mazurach, mimo że prokurator pytała go precyzyjnie o wszelkie kontakty z Rywinem. Kwiatkowski zaś mówił, że nie zataił niczego przed prokuraturą.

Pytany czy Rywin w trakcie tego pobytu opowiadał mu o spotkaniu z prezes Agory Wandą Rapaczyńską z 15 lipca, odpowiedział, że sobie tego nie przypomina. Mówił, że przyjechał do domu Rywina na Mazurach 19 lipca późnym wieczorem, a 21 lipca po obiedzie wyjechał z żoną do domu. Ten wyjazd określił jako towarzysko-relaksacyjny.

"Być może" - powiedział Kwiatkowski - "rozmawiali na temat noweli ustawy o rtv. Nie przypominam sobie, ale nie chcę wykluczyć" - mówił.

Rokita pytał też Kwiatkowskiego o jego spotkania z premierem 10 i 13 lipca. Pytał, czy w tych rozmowach poruszał z premierem kwestię przepisów ustawy, które były sporne od samego początku z Agorą (chodzi przede wszyustkim o tzw. przepisy dekoncentracyjne).

Podczas spotkania 10 lipca - jak mówił Kwiatkowski - tej kwestii nie poruszał. Skupił się bowiem na dwóch najistotniejszych z punktu widzenia TVP rzeczach - to znaczy licencji programowej i ograniczeń w reklamie.

W rozmowie z 13 lipca - jak powiedział - "bez wątpienia" mówił o problemie związanym z koncentracją, jako że to była zasadnicza sprawa, o której rozmawiał ze nim Lew Rywin 11 lipca.

Rokita pytał też, czy w tych rozmowach padło nazwisko Lwa Rywina. Podczas pierwszej rozmowy - według Kwiatkowskiego - "nie padło". "Tego jestem pewien" - mówił.

W sobotę 13 lipca - mówił - "padło to nazwisko z moich ust, bo ja (...) przekazałem informację o moim spotkaniu z panem Lwem Rywinem z 11 lipca panu premierowi".

Rokita pytał też, czy pamięta jeszcze inne rozmowy z premierem. "Czy dobrze rozumiem, że pan te dwie rozmowy pamięta, ale innych pan nie wyklucza, ale pan ich nie pamięta - czy ja dobrze rozumiem, czy nie?" - pytał. Kwiatkowski odparł: "Tak jest (...) ja w tej sprawie już niczego nie chce wykluczać, ani niczego nie chcę pomijać, ona na to nie zasługuje".

Jan Rokita pytał Kwiatkowskiego również o rozmowy telefoniczne Kwiatkowskiego w lipcu 2002 roku. Prezes TVP powiedział, że nie pytał Lwa Rywina, do którego dzwonił 15 lipca u.br., o spotkanie z prezesem Agory Wandą Rapaczyńską.

"15 lipca o 13.19 kiedy pan dzwonił do pana Lwa Rywina, czy w tej rozmowie pytał pan o przebieg spotkania z panią Rapaczyńską, albo pan Rywin mówił panu o tym spotkaniu?" - pytał Rokita.

"Nie" - odpowiedział Kwiatkowski.

"A czy 22 lipca kiedy o 12.31 pan Lew Rywin dzwonił do pana, czy informował pana o przebiegu spotkania z Adamem Michnikiem, które dopiero co się właśnie zakończyło w Agorze?" - kontynuował pytania poseł Platformy.

"Jeśli dobrze pamiętam publikację 'Rzeczpospolitej' to minęła od tego spotkania godzina, a w międzyczasie pan Lew Rywin dzwonił jeszcze do wielu innych osób. Ja sobie w ogóle nie przypominam tej rozmowy" - podkreślił prezes TVP.

Jak dodał, jeśli chodzi o telefony z 15 lipca "na szczęście przypomina sobie". "Ten lipiec był rzeczywiście niezwykły bo nawet święto Republiki Francuskiej, które zazwyczaj jest obchodzone 14 lipca, w ubiegłym roku było obchodzone 15 lipca, bo to był poniedziałek. 14 lipca była niedziela" - mówił Kwiatkowski.

Poinformował, że 15 lipca uczestniczył w przyjęciu w Ambasadzie Francji. "Tam też - jeśli mnie pamięć nie myli - doszło do mojego spotkania z panem Christianem Kozarem, dyrektorem Canalu Plus Polska. Jeśli mnie pamięć nie myli, pan Rywin to aranżował. Tłok był tam tak wielki, że zdaje mi się, żeśmy się szukali telefonicznie. Nie wiem kiedy to przyjęcie w ogrodach Ambasady Francji się zaczęło. Nie wiem czy to nie była np. 12 godzina. Nie jestem w stanie dociec tego typu szczegółów" - powiedział.

"Ale zdaje się, że po dłuższym poszukiwaniu się, także telefonami, do takich spotkań doszło. Była jeszcze jakaś delegacja wysokiego szczebla z Vivendi albo z Canalu Plus Francja, która tu przyjechała na rozmowy, Wymieniliśmy 'shake-handy'. Natomiast tego typu kontakty, raczej o charakterze kurtuazyjnym miały miejsce. Być może tego dotyczyły te telefony. Nie jestem w stanie bardziej szczegółowo odpowiedzieć na pytanie dotyczące tych spraw" - dodał.

"Pan domniemywa, że to były telefony, przynajmniej 15 lipca, wykonywane do Lwa Rywina z ogrodów Ambasady Francuskiej, tak?" - dopytywał Rokita. "Albo sprzed" - dodał Kwiatkowski.

"Wtedy miał pan telefon komórkowy przy sobie?" - dopytywał Rokita. "Pan pyta o szczegóły, na które nie jestem w stanie w sposób przekonywujący odpowiedzieć. Zapewne tak było" - mówił Kwiatkowski.

"Jak pan wychodzi z samochodu i idzie do ogrodów Ambasady Francuskiej to pewnie pan bierze telefon z zamiarem takim, żeby gdzieś być może zadzwonić, czy raczej pan go zostawia w samochodzie?" - dopytywał poseł.

"Może być i tak i tak. Samochód może być przed ambasadą i jeśli chcę zadzwonić, mogę wyjść i zadzwonić" - dodał Kwiatkowski.(an)

[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! „Rywingate” - przykład pospolitej próby korupcji, czy też afera polityczna na najwyższych szczeblach władzy. Apogeum choroby czy początek kuracji? Sprawa zostanie wyjaśniona i sprawca (lub sprawcy) skazany?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.

Źródło artykułu:PAP
tvpsejmagora
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)