Rokita: Belka odda władzę, gdy skończą się łupy

To nie kwestia partykularnego interesu jakiejś partii, koterii, branży. To po prostu leży w interesie kraju - stwierdza Rokita.

Dlaczego dobrze wykształcony, miły profesor nie chce rozstać się z teką premiera? - stawia pytanie poseł PO. Po pierwsze chyba dlatego, że utracił poczucie honoru. A po drugie dlatego, że mentalnie i politycznie jest częścią obozu lewicy, a interesem tego obozu jest przedłużanie terminu wyborczego w nadziei na cud, który pozwoli im odbić się od dna. I w tym sensie Belka jest wykonawcą zwykłego, partyjnego interesu politycznego. On niby brzydzi się SLD, ale tam gdzie przychodzi do najbardziej życiowych interesów tej formacji, to je wykonuje - uważa Jan Rokita.

Jak przekonać Belkę do odejścia? - stawia kolejne pytanie autor artykułu w "Fakcie". Jego zdaniem apele będą nieskuteczne. Cień szansy jest tylko w tym, że stratedzy Sojuszu uznają, że o ile wybory wiosenne skończyłyby się dla nich katastrofą, to jesienne - całkowitą klęską. Zwłaszcza, że odbędą się tuż po obchodach 25- lecia "Solidarności", które będą kolejną falą pobudzającą w Polakach poczucie dumy narodowej, a każdorazowe takie pobudzenie patriotyzmu działa przeciw SLD. Raz jeszcze może ich wystraszyć sierpień, ale tym razem sierpień 2005 - konkluduje Jan Rokita. (PAP)