Rok poznać po tym, jak się kończy
Pod koniec 2006 roku opinię publiczną zajmowały trzy kwestie, które odzwierciedlały to co działo się w Polsce w ciągu całego ostatniego roku. Informacje o bardzo dobrym stanie polskiej gospodarki, która nabiera rozpędu, utwierdziły Polaków w przekonaniu, że warto było wchodzić do Unii. Z kolei wydarzenia toczące się w 2006 roku w polityce budziły niesmak i zażenowanie. W polityce ciągnąca się cały rok serię konfliktów uwieńczyła seria seksskandali w Samoobronie. Budząca zaniepokojenie polityka zagraniczna w grudniu przyniosła dalsze ochłodzenie stosunków Polski z Niemcami.
04.01.2007 06:01
Skandal związany z wykorzystywaniem funkcji publicznych dla osiągnięcia osobistych i rodzinnych apanaży – postawił z całą wyrazistością pytanie o konsekwencje tworzenia wspólnego rządu z partiami populistycznymi i nacjonalistycznymi. Gdy partie, nazwijmy je „poprawne politycznie”, podejmują decyzję o utworzeniu wspólnej koalicji rządzącej z populistami bądź nacjonalistami, zwykle tłumaczą się, że „ucywilizują je” - osłabią ich radykalizm i stępią populistyczne wypowiedzi. Jednak decyzja o włączeniu partii populistycznej jest bardzo ryzykowna, bo dzięki temu następuje legitymizacja radykalnych sformułowań i haseł, wciągnięcie ich do głównego nurtu polityki. Zamiast „oswojenia” radykalizmu i stępienia go może nastąpić proces odwrotny. Ruch populistyczny lub nacjonalistyczny po wejściu do rządu może już z pozycji władzy propagować swoje hasła i upowszechniać je. A stanowiska rządowe mogą stać się wygodnym miejscem do rozszerzania wpływów partii populistycznych. To co niepoprawne wczoraj, staje się w ten sposób
uznanym sposobem myślenia jutro. Skoro Ci na najwyższych stanowiskach tak mówią i myślą, to my nie jesteśmy gorsi – myśli wiele osób. Prowadzi to do obniżenia standardów życia politycznego.
Inne niebezpieczeństwo polega na tym, że populistyczni politycy będąc w rządzie, mogą swoimi zachowaniami, sposobem mówienia i stylem bycia, doprowadzić do znacznego pogorszenia wizerunku rządu, którego częścią się stali. W konsekwencji nastąpi wycofanie poparcia społecznego dla całego rządu, a nawet jego upadek.
Nowy rok 2007 pokaże, jakie będą konsekwencje wejścia do rządu Samoobrony i LPR. Czy przywódcom PiS-u uda się dzięki temu zrealizować ważne dla siebie cele i zamierzenia, czy też zapamiętamy ich jako nieudolnych graczy, którzy zalegitymizowali partie budzące społeczną dezaprobatę.
Przyszły rok też pokaże czy poprawią się stosunki z Niemcami. Są one obecnie tak złe, jak nigdy dotąd, od kiedy Polska odzyskała wolność. Czy uda się zasypać te budowane pracowicie rowy i czy będzie wola polityczna ku temu? Zobaczymy.
Jeśli w 2007 roku rząd w dalszym ciągu będzie skupiony na rozwiązywaniu swoich wewnętrznych koalicyjnych konfliktów oraz nie będzie rozwiązywał tych zewnętrznych, powiększy się i tak duży rozdźwięk między społecznym zadowoleniem ze stanu gospodarki a oceną polityki. Społeczeństwo może wtedy uznać, że politycy są zbędni, bo kraj i tak się rozwija pomimo ich działań.
Prof. Lena Kolarska-Bobińska, Instytut Spraw Publicznych