PolskaRok 2008 będzie czasem pracodawców

Rok 2008 będzie czasem pracodawców

Mamy rząd Donalda Tuska, który jest życzliwy dla przedsiębiorczości. Mamy ministra gospodarki, wicepremiera Waldemara Pawlaka, który deklaruje, że dołoży starań, by usunąć przeszkody blokujące przedsiębiorczość, byśmy mogli swobodnie rozwijać przedsiębiorczość w Polsce i sprowadzić bezrobocie do jednocyfrowego wyniku. Oczekujemy, że złe nastroje ostatnich dwóch lat nie powrócą do Polski – mówi Wirtualnej Polsce Andrzej Malinowski prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich.

Rok 2008 będzie czasem pracodawców
Źródło zdjęć: © Archiwum

01.01.2008 | aktual.: 04.01.2008 15:34

WP: Jaki był dla Pana rok 2007?

Andrzej Malinowski: Był to rok rzucania grochem o rządową ścianę... Rok zastoju, dreptania w miejscu, zaprzepaszczonych szans dla polskiej przedsiębiorczości i zburzenia ładu korporacyjnego.

„Szarpaliśmy się” walcząc o zmiany w ustawie o partnerstwie publiczno-prywatnym i aktami wykonawczym, o swobodzie działalności gospodarczej oraz o stworzenie odpowiedniego klimatu dla przygotowań dla Euro 2012. Przekonywaliśmy rząd o potrzebie zmniejszenia obciążeń dla przedsiębiorstw, zdążenia na czas z nowelizacją VAT od budownictwa. Wreszcie rok 2007 to kryzys dialogu społecznego i degradacja roli Trójstronnej Komisji.

Na osłodę wyniki gospodarcze przeszły wszelkie oczekiwania. I tu chciałoby się pomyśleć, jakie byłyby to wyniki, gdyby przedsiębiorczość zyskała wsparcie rządu?

WP: Co Pan szczególnie zapamiętał z minionego roku?

- Brak życzliwości dla przedsiębiorczości i wyrachowane działania władzy, mające wymiar populistycznych decyzji, podporządkowanych wyborom do parlamentu. Stąd obietnice składane biznesowi w ramach tzw. pakietu Kluski pozostały tylko obietnicami, rosły natomiast nakładane ciężary i restrykcje. W pewnym momencie urosły w obsesyjną walkę wytoczoną biznesmenom – rzekomym polskim oligarchom. I to przyniosło szkody Polsce, bowiem biznes z braku możliwości rozwoju zaczął uciekać za granicę, a Polska przez taką właśnie politykę dużo straciła w oczach potencjalnych inwestorów.

I tu przychodzi na myśl powiedzenie prezydenta Clintona: „po pierwsze głupcze – gospodarka...”. Ktoś nie chciał o tym pamiętać.

WP: Czego spodziewa się Pan w nowym roku?

- Spodziewam się, że będzie to kolejny dobry rok dla gospodarki. Taki, z dynamiką rozwoju ok. 6%, z bezrobociem, które spadnie poniżej 10%. Mam także nadzieję, że będzie to również rok znacznego wzrostu wydajności pracy, bowiem utrzymywanie się obecnego trendu wzrostu wynagrodzeń może stać się realnym problemem dla rozwoju gospodarki.

Niestety w nowym roku ciągle będziemy się borykać z brakiem pracowników, szczególnie w branży budowlanej. Już niedługo ruszą pełną parą inwestycje związane z Euro 2012. Do realizacji tych inwestycji będzie potrzeba wielu pracowników, których prawdopodobnie nie uda się łatwo pozyskać ze wschodu.

WP: Czy wiąże Pan jakieś szczególne oczekiwania z 2008 rokiem?

- Oczekujemy, że przywrócony zostanie dialog społeczny, zawieszone zostaną niepokoje społeczne, a swoją energię pracodawcy i pracobiorcy ukierunkują na rozwiązywanie prawdziwych problemów. Tylko takie działanie pozwoli uzyskać efekt synergii i właściwe przyspieszenie gospodarcze. To sprawi, że Polacy nie będą musieli więcej wyjeżdżać za granicę w poszukiwaniu pracy, a pracodawcy inwestować za granicą z braku takich możliwości w kraju.

Mam też wielką nadzieję, iż w roku 2008 rząd rozpocznie aktywną pracę nad tworzeniem właściwych warunków dla rozwoju przedsiębiorczości, w tym nowego przyjaznego prawa i deregulacji istniejących przepisów. Ministerstwo Gospodarki oraz Ministerstwo Finansów już zapowiadały daleko idące zmiany jeśli chodzi o prawne warunki prowadzenia biznesu w Polsce.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)