Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej w prokuraturze. Wassermann zdradziła szczegóły
Niektóre rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej są umówione w prokuraturze. Posłanka PiS Małgorzata Wassermann uważa, że na dotarcie do prawdy ws. tragicznego wydarzenia być może jeszcze przyjdzie nam poczekać, ale w końcu "do niej dotrzemy".
Córka Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie smoleńskiej, udzieliła wywiadu w Polskim Radiu. Jej zdaniem nie jesteśmy jeszcze blisko wyjaśnienia przyczyn zdarzenia, ale posłanka ma nadzieję, że w końcu uda się to zrobić. Podczas rozmowy nawiązała do zamachu terrorystycznego nad Lockerbie, do którego doszło 21 grudnia 1988 r.
- Ja mimo wszystko wierzę w to, że tak jak na prawdę o Katyniu czekaliśmy bardzo długo, tak jak czekają na prawdę ludzie w przypadku innych tragicznych wydarzeń, to jednak nastąpi taka sytuacja, jak na przykład w przypadku Lockerbie - po kilku latach Kadafi przyjął winę, doszło do skazania winnych, zakończenia postępowania i wyjaśnienia wszystkiego – powiedziała.
"Zamknięcie tematu jest każdemu człowiekowi po takiej stracie potrzebne"
Zdaniem Wasserman, olbrzymia odpowiedzialność za całą sytuację jest po stronie ówczesnego rządu. Jak mówiła podczas wywiadu dla Wirtualnej Polski: "Gdyby w pierwszych godzinach po katastrofie ruszono na miejsce i poproszono sojuszników z NATO, aby nam towarzyszyli, Rosja nie byłaby w stanie odmówić (wydania wraku samolotu- red.). Weszlibyśmy na miejsce zdarzenia, ale nie jako marionetki, ale podmiot, który rozpoczyna śledztwo na własnych warunkach. To niewybaczalny błąd po stronie ówczesnego rządu i prokuratury, że nie przeprowadzono prawdziwych oględzin miejsca zdarzenia. Od tego wszystko się zaczęło".
Posłanka PiS podkreśliła, że rzetelne wyjaśnienie przyczyn katastrofy jest niezbędne, a "zamknięcie tematu jest każdemu człowiekowi po takiej stracie potrzebne". Zdaniem Wassermann większość rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej chciałaby mieć tę informację za sobą.
Śledztwo ws. katastrofy przedłużone
W piątek Prokuratura Krajowa poinformowała, że śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej zostało przedłużone do 31 grudnia 2021 r.
Wassermann zdradziła na antenie Polskiego Radia, że część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, które wyraziły taką chęć, jest umówiona w prokuraturze.
- To nie jest tak, że ktoś nas traktuje w sposób wrogi. Idziemy teraz do prokuratury i mamy nadzieję, że czegoś się dowiemy. Wiemy, że badania w podkomisji trwają - powiedziała posłanka.
Wyraziła także przekonanie, że ostateczne przyczyny katastrofy zostaną przedstawione opinii publicznej.
Źródło: Wiadomości WP/PAP