Oskarża się mnie o to, że próbuję zarobić na śmierci mojej siostry. To nieprawda - przekonywał hrabia przypominając o wysokich sumach, które przeznaczył na fundusze charytatywne jej imienia.
Od śmierci Diany, do rezydencji rodziny Spencerów przyjeżdżało corocznie wielu wielbicieli pięknej księżnej. Jednak ostatnio ich liczba systematycznie się zmniejsza - taką informację podał zarządca posiadłości David Fawkes. Z tego powodu klan postanowił dać szansę prasie, nawet tej bulwarowej, którą wini się za tragiczny wypadek w Paryżu, który nagle zakończył życie Diany. Część rezydencji ma zostać przekształcona w centrum prasowe. To kolejna inwestycja w Althorp po tym, jak w 1998 r. przebudowano stajnie; obecnie znajduje się w nich muzeum poświęcone pamięci lady Di.
Jak powiedział Fawkes, wynajmowanie rezydencji na potrzeby konferencji prasowych znacznie podreperuje budżet rodziny Spencerów. Według podanych przez niego statystyk, utrzymanie wielkiego domu i budynków gospodarczych kosztuje niebagatelną sumę 400 tys. funtów rocznie.
Całkowity dochód za sprzedaży biletów na zwiedzanie posiadłości jest przeznaczany na fundację imienia Diany. Przez 3 lata na rzecz rozmaitych organizacji społecznych klan Spencerów wpłacił ponadto 800 tys. funtów.(kar)