Rodzice podejrzani o zabójstwo dzieci aresztowani

29-letniemu Krzysztofowi i 30-letniej Jadwidze N. zarzuca się, że wspólnie pozbawili życia dwóch bliźniaków Kamila i Adama, mających w chwili zgonu ok. 5 lat oraz dwa noworodki obojga płci. Mężczyzna przyznał się do winy, kobieta nie przyznaje się i odmawia składania wyjaśnień.

Do tej pory nie jest znana dokładna przyczyna ani data zgonu dzieci. Według prokuratury, do zabójstw doszło jednak co najmniej trzy lata temu.

Szczelnie zamknięte beczki, w których ukryte były zwłoki dzieci, policja znalazła w sobotę w szafie w mieszkaniu małżeństwa przy ul. Radwańskiej w Łodzi. Policjanci weszli do mieszkania w poszukiwaniu 29-letniego mężczyzny, ściganego listem gończym za kradzieże i włamania. W mieszkaniu zastali tylko jego 30-letnią żonę.

Po otwarciu beczek policjantom ukazał się makabryczny widok; w jednej znaleziono zwłoki dziecka, a w kolejnych worki, w których znajdowały się ciała następnych dzieci.

Ustalono, że były to zmumifikowane zwłoki czwórki dzieci: dwóch chłopców - bliźniaków urodzonych w 1994 r., którzy zginęli kilka lat temu, oraz dwojga noworodków obojga płci, które zabito tuż po urodzeniu.

29-latek został zatrzymany w policyjnej obławie w nocy z niedzieli na poniedziałek w parku w pobliżu swojego domu, gdzie był razem z 11-letnią córką.