Trwa ładowanie...
d2fdmu5
22-06-2010 14:10

Robotnicy budowlani giną, bo oszczędzają na zabezpieczeniu

Bez kasków, uprzęży, na chwiejących się rusztowaniach - lista grzechów jest długa.

d2fdmu5
d2fdmu5

Nic dziwnego, że na naszych budowach ciągle dochodzi do wypadków przy pracy, które często kończą się tragicznie. Wykryli to kontrolerzy Inspekcji Pracy, którzy odwiedzili 160 budów w regionie łódzkim.

Wyniki inspekcji są szokujące. Wykryto aż 600 większych bądź mniejszych nieprawidłowości. PIP wydała aż 60 decyzji o wstrzymaniu prac na budowie. Do tego 32 nakazy zatrzymania maszyn. Rezultat: 62 mandaty na łączną kwotę 69,8 tys. zł.
Szczególnie dużo zastrzeżeń dotyczyło konstrukcji rusztowań - inspektorzy stwierdzili aż 106 nieprawidłowości. Stwierdzono też m.in. 71 uchybień związanych z instalacjami elektrycznymi.

- W styczniu na budowie bloku w Pabianicach z wysokości niemal 3,5 metra spadł 23-letni robotnik - mówi Kamil Kałużny, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi. - Miał wiele szczęścia, zwichnął rękę, a zagrożenie było znacznie poważniejsze. Spadł, gdyż balkon był źle zabezpieczony.

W ubiegłym roku natomiast na budowach w woj. łódzkim zginęło aż 9 osób. Tak niebezpiecznie nie było w żadnej innej branży. Do jednej tragedii doszło w sierpniu przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi. 43-letni mężczyzna spadł z drabiny opartej o szalunek. Z kolei w czerwcu ubiegłego roku z dużej wysokości spadł budowlaniec, który nieszczęśliwie się potknął. Niestety, akurat w tym miejscu była dziura w stropie... Z wysokości siódmego piętra spadł też mężczyzna, który montował okna w bloku w Łodzi.

d2fdmu5

Nie tylko upadki były przyczyną śmierci. Przy ul. Brukowej młody pracownik zginął przy-gnieciony stalowym filarem. Puściła taśma, którą żelastwo było przytwierdzone do dźwigu.
Bezpieczeństwu na budowach z pewnością nie sprzyja kryzys. Część budowlańców przeszła do szarej strefy, firmy były zmuszone ciąć koszty.

- Problemem jest nie tylko brak umowy. Tu nie ma żadnych reguł, dlatego w wielu firmach można zapomnieć o kasku, rękawicach, butach ochronnych. Trzeba je sobie kupić samemu, nie każdy ma ochotę inwestować - mówi łódzki budowlaniec z 15-letnim doświadczeniem.

Mężczyzna dodaje, że w małych firmach, zatrudniających na czarno, bardziej widoczna jest odwieczna patologia tej branży, alkoholizm.

- No chleją, koledzy - mówi. - Pół biedy, jak nie przyjdą do roboty po wypłacie. Gorzej, jak piją przed robotą.

d2fdmu5

Jak podkreśla Przemysław Siemiątkowski, redaktor naczelny poradnika "BHP w firmie", aż 50 procent wypadków zdarza się w pierwszym roku pracy.

Jednak specjaliści na co dzień spotykający się z ofiarami wypadków, podkreślają, że równie zgubna bywa rutyna. - Robotnikom wydaje się, że krótki spacer po rusztowaniu nie może skończyć się upadkiem - mówi dr Paweł Witkowski, łódzki ortopeda. - Tymczasem o uraz nietrudno, groźne są zarówno obrażenia wewnętrzne, jak i złamania kręgosłupa. Złamana noga się zrośnie, a złamanie kręgosłupa grozi paraliżem.
Wszystko wskazuje, że rok 2010 będzie jeszcze gorszy. Według GUS w I kwartale 2010 r., liczba poszkodowanych w wypadkach w Łódzkiem wzrosła o 20 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Ucierpiały 1004 osoby (we wszystkich branżach), a rok wcześniej 824. Zanotowano 4 wypadki śmiertelne. Najwięcej, bo aż 266, zostało poszkodowanych na skutek pośliźnięcia się, upadku. 58 osób spadło z dużej wysokości.

Zobacz wydanie internetowe: Specjalna Strefa Sztuki: Audyt z zewnątrz

d2fdmu5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2fdmu5
Więcej tematów