PolskaRobert Winnicki: będziemy okupować PKW do skutku!

Robert Winnicki: będziemy okupować PKW do skutku!

Strajk okupacyjny Państwowej Komisji Wyborczej będzie trwał do skutku - zapowiada Robert Winnicki. Były prezes Młodzieży Wszechpolskiej, członek Rady Decyzyjnej Ruchu Narodowego, z którym rozmawiała WP.PL jest wśród protestujących, którzy zajęli salę konferencyjną w budynku PKW.

20.11.2014 | aktual.: 20.11.2014 22:51

O godz. 17 przed siedzibą PKW Ruch Narodowy zorganizował protest pod hasłem "Stop manipulacjom wyborczym". Jak informuje Winnicki, pokojowa manifestacja zgromadziła kilka tysięcy osób. Po demonstracji grupa osób biorących w niej udział, do których dołączyli działacze Kongresu Nowej Prawicy, Krucjat Różańcowych i stowarzyszenia Solidarni 2010 weszła do budynku. Winnicki twierdzi, że delegacja została zaproszona przez członków PKW na rozmowy, do których jednak do tej pory nie doszło.

Protestujący domagają się natychmiastowej dymisji członków PKW, zmiany ordynacji wyborczej oraz powtórzenia sfałszowanych - ich zdaniem - wyborów samorządowych. - Po ok. godzinie, gdy zostaliśmy zawiadomieni, że grupa jest w środku, również ja sam z Krzysztofem Bosakiem i Samuelem Pereirą weszliśmy do budynku i wraz z pozostałymi zgromadzonymi walczymy o to, żeby te postulaty zostały spełnione - opowiada.

Pytany o to, czy metody, które przyjęli są właściwe w demokratycznym państwie odpowiada: - Takie państwo, jeśli ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości, skończyło się 16 listopada 2014 r. Bo demokracja kończy się w momencie, kiedy dochodzi do fałszowania wyborów.

- O to, czy postępują właściwie należałoby pytać rządzących i PKW. To, co my robimy jest tylko pokłosiem ich działań - mówi. Dodaje, że protestujący niczego nie dewastują, ani nie polują na członków PKW. - Strajk okupacyjny przebiega spokojnie - zapewnia.

Szef PKW oświadczył, że w związku z sytuacją procedury związane z liczeniem głosów zostają przerwane. - Będąc tutaj w środku, wiem, gdzie obraduje PKW, zapewniam, że nasz protest nie ma żadnego wpływu na jej pracę, a jeśli PKW twierdzi inaczej, kłamie - stwierdza Winnicki. Dodaje jednocześnie, że dalsze liczenie głosów i ogłaszanie wyników wyborów w sytuacji, kiedy system informatyczny jest wadliwy, każdy może do niego wprowadzić jakiekolwiek dane, a 20-30 proc. głosów jest nieważnych, jest farsą.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (165)