Robert Biedroń o zawieszeniu strajku nauczycieli: "Nie mieli innego wyjścia"
Lider partii Wiosna ocenił, że "to nie jest tak, że to PiS gardzi dialogiem". Przypomniał, że nauczyciele walczą o godne płace od 30 lat, a kolejne rządy nie potrafią tego zagwarantować. - My proponujemy 7 tys. zł brutto - powiedział Biedroń.
26.04.2019 08:30
Szef ZNP Sławomir Broniarz poinformował w czwartek o zawieszeniu strajku nauczycieli od soboty. Wstrzymaniu protestu sprzeciwiało się jeszcze Forum Związków Zawodowych, ale późnym wieczorem oni także potwierdzili, że od przyszłego tygodnia pedagodzy wrócą do pracy.
- Chyba nie mieli innego wyjścia, bo zostali zostawieni przez elity rządzące sami sobie - ocenił w TOK FM Robert Biedroń.
Lider Wiosny ocenił, że strajk zakończył się niepowodzeniem, ponieważ "złamani wyszli z niego uczniowie, rodzice i nauczyciele".
- Bo ten rząd potrafi łamać kręgosłupy wszystkim. Ten rząd nie dba o dobrostan całego kraju, tylko o to, aby utrzymać władze za wszelką cenę - stwierdził.
Biedroń przyznał także, że twierdzenie iż "PiS gardzi dialogiem" nie jest precyzyjne, bo nauczyciele nie sformułowali swoich postulatów 3 lata temu, tylko około 30 lat temu. - I ciągle podkreślają, że mają problem z tym dialogiem i nikt nie chce ich słuchać - stwierdził Biedroń.
Polityk został więc zapytany, jakie on widzi rozwiązania i jakiej chciałby szkoły. Przypomniał, że nauczyciele powinni zarabiać od 7 tys. zł brutto.
- Chcę też szkoły otwartej. Szkoły, która będzie odpowiadała na wyzwania XXI wieku. Będzie mniej teoretyczna, a bardziej praktyczna. Takiej, w której będziemy mieli bardziej elastyczną formę programową, gdzie nauczyciel będzie mentorem ucznia, a nie wykonawcą minimów programowych, które już dzisiaj są przeładowane i nie do zrealizowania. Chcę szkoły, w której nauczyciel prowadzi ucznia będąc jego mistrzem - zaznaczył.
Źródło: TOK FM