Robert Biedroń: "Brunatna księga" jest już grubsza niż Biblia
Sam miałem w domu alkohol i przemoc, dlatego wiem, że dzieci potrzebują oparcia w szkole - mówi Robert Biedroń. Były prezydent Słupska uważa, że zmiany w edukacji to coś, co można zrobić, chcąc upamiętnić Pawła Adamowicza.
Robert Biedroń uważa, że po tragicznej śmierci prezydenta Gdańska konieczne jest poszukiwanie zmian systemowych. - Zresztą sam Paweł Adamowicz kiedy dostrzegł problem to zdecydował się wprowadzić programy dot. nienawiści w szkołach - mówił w TVN24 Biedroń.
- Mamy szansę odrobić lekcje i zastanowić się, czego możemy nauczyć się od Pawła Adamowicza. Chciałbym, żeby polska szkoła uczyła, jak sobie radzić z przemocą - dodał.
Zauważył też, że, jadąc do studia stacji na niemal każdym murze w Warszawie widział wymalowane symbole nacjonalistyczne i rasistowskie. - Paweł Adamowicz chwyciłby za pędzel i zamalował to. Róbmy tak - apelował Biedroń.
Przypomniał również, że antyfaszystowskie Stowarzyszenie Nigdy Więcej wydaje co roku "Brunatną księgę", gdzie opisywane są ataki z nienawiści. - Ta księga w ostatnich latach jest grubsza od Biblii - stwierdził w "Faktach po Faktach" były prezydent Słupska, który zapowiada na luty zaprezentowanie swoje oferty ogólnopolskiej.
Zdaniem Biedronia prawo dotyczące przestępstw z nienawiści "nie jest złe, ale jest ono lekceważone". - Stąd trzeba zmian w edukacji - powtórzył.
"Inspirował mnie"
Wspominając Pawła Adamowicza, Biedroń wspominał wspólną pracę w różnych stowarzyszeniach samorządowych na Pomorzu.
- Inspirował mnie tym, co robi. Stał się prawdziwym Europejczykiem. Gdańsk Adamowicza łączył, miał coś dla każdego z mieszkańców - ocenił były włodarz Słupska.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Sejm. Minuta ciszy i przemówienie Grzegorza Schetyny