RKN: kampania nadużyć i nieprawidłowości
Posłowie z koła Ruchu Katolicko-Narodowego
uważają, że w kampanii przed referendum unijnym dochodzi do
nadużyć i nieprawidłowości. Jeszcze w tym tygodniu RKN zamierza
skierować do Rady Europy protest w tej sprawie.
Szef RKN Antoni Macierewicz powiedział, że koło mogłoby zmienić zdanie i nie składać protestu, jeśliby "apele, interwencje i uwagi", a zwłaszcza poprawki do ustawy o referendum, złożone przez posłów z Koła, zostały przyjęte.
Według Macierewicza "UKIE jednostronnie wykorzystuje pieniądze" przeznaczone na informację przed referendum, "uniemożliwiając wszystkim stronom obiektywną informację przedkładaną społeczeństwu".
"Skutkiem tego jest fakt, że jak wykazują badania opinii, 12% społeczeństwa uważa się za jako tako poinformowanych na 30 dni przed referendum" - podkreślił poseł. "To są konsekwencje jednostronnego, manipulacyjnego zachowania UKIE".
Macierewicz powiedział też, że "przedstawiciele władz wykonawczych państwa zamiast zajmować obiektywne stanowisko, podejmują się jednostronnej propagandy posługując się faktami nieprawdziwymi".
Kolejnym przejawem "manipulacji" są, według posła RKN, "działania większości rządowej przy ustawie referendalnej, których celem jest złamanie ciszy i uzyskanie jednostronnych korzyści propagandowych".
Jerzy Czerwiński (RKN) poinformował, że przy okazji projektu nowelizacji ustawy o referendum Koło złożyło poprawki, mające na celu zabezpieczenie urn i dokumentacji referendalnej w przerwie między jednym a drugim dniem głosowania. Według niego "poprawki mogłyby zdecydowanie zapobiec fałszerstwom".
Według innego posła RKN Roberta Luśni, "manipulacją" jest szybki tryb prac nad nowelizacją ustawy o referendum. "To nie ma nic wspólnego z prawodawstwem i to świadczy tylko o jednym: w tym wszystkim chodzi o to, aby mieć dane i informacje do fałszowania wyniku referendum" - powiedział Luśnia.
Luśnia zarzucił także Polskiej Agencji Prasowej, że nierówno traktuje eurosceptyków i euroentuzjastów. Jego zdaniem podczas narady kierownictwa PAP ustalono, że decyzję w sprawie depesz dotyczących eurosceptyków ma podejmować centrala w Warszawie, ewentualnie je "modyfikując", podczas gdy depesze o euroentuzjastach mają być przekazywane na bieżąco.