Riposta premier ws. demonstracji narodowców. Potępia, lecz przypomina też, że "w PE szkalują Polskę"
Premier Beata Szydło studzi emocje i kontratakuje po zapowiedzi szefa Parlamentu Europejskiego, że zwróci się do niej o zapewnienie w Polsce bezpieczeństwa europosłom. Zwraca uwagę, że w PE "szkalują Polskę" i "nasi europosłowie mogą czuć się dotknięci".
27.11.2017 | aktual.: 27.11.2017 16:36
"Napiszę do premier Beaty Szydło. Konieczne jest zapewnienie bezpieczeństwa posłom do PE tak, aby bez obaw mogli wyrażać niezależne opinie. Konieczne jest także przeciwstawienie się tym, którzy szerzą nienawiść poprzez pokazywanie skandalicznych zdjęć powieszonych polityków" – zapowiedział na Twitterze przewodniczący PE Antonio Tajani.
To reakcja na manifestację narodowców w Katowicach. Działacze Ruchu Narodowego, Młodzieży Wszechpolskiej, Górnośląskiego Stronnictwa Narodowego oraz ONR ustawili szubienice i powiesili na nich wizerunki europosłów. Chodzi o sześciu polityków, którzy zagłosowali za rezolucją ws. przestrzegania praworządności w Polsce.
Prokuratura Okręgowa w Katowicach ma zdecydować, czy wszcząć śledztwo ws. manifestacji narodowców.
"Za to, co się stało w Katowicach winna jest premier i jej rząd"
Tak jak trzeba potępić to, co wydarzyło się w Katowicach, tak samo trzeba potępić te wszystkie akty agresji, które chociażby dziesiątego każdego miesiąca na Krakowskim Przedmieściu mają miejsce wobec osób modlących się tam czy też osiemnastego każdego miesiąca, kiedy pan prezes Jarosław Kaczyński, razem z nami, politykami PiS, przyjeżdża na Wawel, żeby odwiedzić grób śp. pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego - powiedziała premier Szydło.
Premier powtórzyła słowa ministra sprawiedliwości, że "w tej sprawie będzie się toczyć postępowanie sprawdzające". Tajaniemu zarzuciła jednocześnie, że w pozwala na "szkalowanie Polski" w Parlamencie Europejskim. - Nasi europosłowie mogą się czuć dotknięci, mogą się obawiać. Poproszę przewodniczącego, aby poziom debaty w Parlamencie Europejskim gwarantował kulturę polityczną - podkreśliła premier na krótkiej konferencji w Budapeszcie.
Premier chodziło debatę w PE w dniu, gdy przegłosowano rezolucję ws. Polski. - Na ulice Warszawy wyszło kilka tysięcy faszystów, neonazistów, białych suprematystów. (…) Marsz ten miał miejsce 300 kilometrów od obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. To nie powinno nigdy wydarzyć się w Europie - mówił szef Porozumienia Liberałów i Demokratów Guy Verhofstadt. Europosłowie PiS w geście protestu wyszli z sali plenarnej.
- Pamiętam zachowania na manifestacjach KOD-u, na które przychodzili politycy PO i Nowoczesnej, na których było zdjęcie kaczki z przystawioną do głowy dubeltówką i nie słyszałem, aby Grzegorz Schetyna protestował – stwierdził rano minister Zbigniew Ziobro. - Jeżeli się godzi na takie formy protestu to akcja rodzi reakcję - dodał. - Ciekawe, jak minister Ziobro by zareagował, gdyby na zdjęciach byli europosłowie PiS. Za to, co się stało w Katowicach winna jest pani premier i jej rząd - stwierdziła w rozmowie z Polsat News europosłanka Julia Pitera.