Ring Wyborczy w Pabianicach: prezydent odmówił odpowiedzi na pytanie
Krew się wprawdzie nie polała, ale na Ringu Wyborczym w Pabianicach było bardzo gorąco. - Nie czuję się poobijany. Bolą mnie boki, ale to chyba od siedzenia. Te pytania, to były pytania amatorskie - powiedział po Ringu prezydent Zbigniew Dychto. Zapewne wielu mieszkańców podobnie komentuje odpowiedzi prezydenta.
Długi miasta, brak inwestycji, wysokie bezrobocie (15 proc.). Nie ma obiecanej strefy ekonomicznej i nowoczesnej oczyszczalni ścieków. Trzeba wymienić tabor i wyremontować przystanki. Mieszkańcy czują się jak na wyspie, bo nie ma komunikacji nocnej. To największe bolączki Pabianic.
Mieszkańcy: Władze nic nie robią z dopalaczami! Nie interesują się! W miejscach, gdzie są sprzedawane dopalacze ludzie boją się wychodzić na ulice. A pan nawet nie zahaczył tego tematu.
Prezydent Pabianic Zbigniew Dychto: tym problemem my się zajmujemy. Odbyły się konsultacje z osobą z Warszawy, która zajmuje się tym zagadnieniem, były obecne też służby mundurowe. I powiem państwu, że - na Boga - tak jest! Pabianice są miastem, gdzie jest dystrybucja dopalaczy. Na 1600 przypadków zatrucia dopalaczami w tym roku, ponad 460 było na terenie woj. łódzkiego.
- Natomiast proces likwidacji jest ogromnie trudny. Tylko sanepid ma prawo do karania takich sklepów. My, ani straż, ani policja, nie mamy możliwości do wejścia, ani do zamknięcia. Pytanie mam inne: Na Boga, czy te dzieci, które biorą dopalacze, mają ojca, mamę by tego dopilnować? My nie mamy narzędzi do zamykania sklepów - dodał Dychto.