Richard Bona we Wrocławiu
Ponad 2-godzinny koncert Richarda Bony odbył
się w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu. Natomiast
9 lipca Bona wystąpi na zakończenie Mistrzostw Świata w piłce
nożnej w Niemczech 2006.
06.07.2006 | aktual.: 07.07.2006 06:23
Bona niemal od pierwszych minut koncertu "złapał" kontakt z wrocławską publicznością, która chętnie brała udział w muzycznych eksperymentach artysty. Raz na życzenie Bony publiczność była echem artysty, innym razem powtarzała za nim śpiew a capella, aby później pstrykać palcami do rytmu wyznaczonego przez czarnoskórego artystę.
Muzyk zaś chwalił publiczność. Mówił, że lubi Polskę a najbardziej polski...żurek, który wciąż czuje, choć zjadł go kilka godzin temu. Po zakończeniu koncertu publiczność nie chciała wypuścić Bony ze sceny. Wrocławianie byli zachwyceni koncertem i ci, którzy znali muzykę Bony wcześniej i ci, którzy słyszeli ją pierwsze raz. To muzyka z najwyższej półki. Nie miałam nawet pojęcia, że tak można grać na gitarze i tak śpiewać - mówiła zachwycona wrocławianka, która na koncert Bony wybrała się z przyjacielem.
Jak opowiadała Anna Pupin z Teatru Muzycznego Capitol Bona, ten jeden z najbardziej rozpoznawalnych instrumentalistów i wokalistów. We Wrocławiu Bona wystąpił z zespołem w składzie: Aaron Heick (saksofony), Gregg Fine (gitary), Etienne Stadwijk (instrumenty klawiszowe), Ernesto Simpson (perkusja) oraz Samuel Torres (instrumenty perkusyjne).
Każdy z muzyków reprezentował nie tylko inny kraj: USA, Kuba, Holandia, ale i często różne kontynenty. Sam Bona pochodzi z Kamerunu.
Bona był m.in. członkiem Pat Metheny Group, współpracował też między innymi z Paulem Simonem, Chaką Khan, Joni Mitchell, Bobbym McFerrinem, Chickiem Coreą czy Georgem Bensonem. Jego styl oscyluje w kierunku: jazzu, bossanovy, popu, afro-beatu, tradycyjnych songów i funku - mówiła Pupin.
W 1980 r. talent Bony docenił właściciel pewnego francuskiego klubu, który zaproponował artyście stworzenie big bandu. I to właśnie tam, przez całe dni, artysta uczył się grać na wszystkich możliwych instrumentach, a także czytać nuty i komponować. Według Pupin Bona jest niesłychanie barwną, a przy tym skromną postacią.
Sam Bona mówi, że został muzykiem, bo nie miał innego wyjścia, bowiem dorastał w domu, w którym zawsze była muzyka. Cała jego rodzina muzykowała. Bona zanim zaczął grać, śpiewał w chórze. Jest jednym z najlepszych basistów na świecie, ale nigdy nie studiował gry na żadnym instrumencie.
Jak opowiadał przed koncertem dyrektor teatru Konrad Imiela Bona będąc jeszcze chłopcem potrafił zrobić gitarę nawet używając do tego starych linek od sprzęgła. Innymi słowy Bona potrafi zagrać wszystko i na wszystkim - mówił Imiela. Dodał, że czwartkowy koncert jest pierwszym, który zainaugurował w Teatrze Capitol cykl "Nowe sytuacje", kiedy to do Wrocławia i do teatru będą zapraszani najlepsi artyści, muzycy - tacy jak Bona właśnie.