Rice zezna przed komisją ds. 11 września
Doradczyni prezydenta George'a Busha ds. bezpieczeństwa narodowego Condoleezza Rice zgodziła się ostatecznie na złożenie publicznych zeznań pod przysięgą przed specjalną komisją ds. ataku terrorystycznego 11 września - poinformował Biały Dom.
30.03.2004 | aktual.: 30.03.2004 19:51
Podano też, że prezydent Bush i wiceprezydent Richard Cheney są gotowi odpowiedzieć prywatnie na pytania komisji, która bada, w jakim stopniu zaniedbania wywiadu i innych organów rządu przed 11 września ułatwiły terrorystom z Al-Kaidy atak na Nowy Jork i Waszyngton.
Zgadzając się pod presją opinii na publiczne przesłuchanie pani Rice, postawiono jednak dwa warunki: nie będzie to precedensem zmuszającym w przyszłości innych doradców prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego do takich zeznań, a poza tym Rice pozostanie jedynym obecnym funkcjonariuszem Białego Domu poddanym publicznemu przesłuchaniu przed komisją.
Biały Dom zażądał od komisji gwarancji na piśmie w tych sprawach.
Pani Rice odmawiała poprzednio odpowiadania na pytania komisji publicznie, twierdząc, że szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego z zasady nie może poddawać się publicznym przesłuchaniom, co wymaga zeznawania pod przysięgą.
Doradczyni Busha wyrażała gotowość ponownego odpowiadania na pytania komisji prywatnie - przy drzwiach zamkniętych. Przesłuchanie takie odbyło się już w lutym.
Odmawiając zeznań publicznych Condi Rice i inni przedstawiciele Białego Domu powoływali się na tzw. przywilej władzy wykonawczej, czyli możliwość nieodpowiadania wyższych funkcjonariuszy rządu na pytania komisji Kongresu ze względu na interesy bezpieczeństwa narodowego.
"Bliscy doradcy prezydenta muszą mieć możliwość swobodnego udzielania mu poufnych rad i zaleceń bez obawy, że będą za to pociągani do odpowiedzialności" - powiedział we wtorek w wywiadzie dla radia NPR były doradca prezydenta Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniew Brzeziński.
Z argumentami takimi zgadza się w USA większość komentatorów, a także np. dziennik "Washington Post", chociaż zwraca się uwagę, że komisja ds. 11 września nie jest komisją Kongresu, lecz specjalną komisją złożoną z ekspertów i byłych polityków.
Odmowa zeznań publicznych przez Rice była jednak szeroko krytykowana przez media i ekspertów jako błąd polityczny. Podkreślano, że stworzy to wrażenie, że doradczyni Busha ma coś do ukrycia i dostarczy Demokratom amunicji do krytykowania poczynań administracji.
W poniedziałek przewodniczący komisji ds. 11 września, były republikański gubernator New Jersey, Thomas Kean, i jego zastępca, były demokratyczny kongresman Lee Hamilton, wezwali Rice do publicznych zeznań pod przysięgą.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy doradczyni prezydenta wystąpi przed komisją. Oczekuje się, że jej zeznania będą repliką na zarzuty byłego rządowego koordynatora ds. terroryzmu Richarda Clarke'a, który twierdzi, iż administracja Busha zlekceważyła niebezpieczeństwo Al-Kaidy, gdyż była obsesyjnie skupiona na planach wojny z Irakiem.
Według najnowszego sondażu, 52% Amerykanów daje wiarę oskarżeniom Clarke'a, natomiast nie wierzy w nie 36%.