Rewolucja w specpułku, do którego należał Tu-154
36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego, który zajmuje się przewożeniem najważniejszych osób w państwie, przechodzi reorganizację. Jest to praktycznie stworzenie jednostki od nowa - powiedział rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych ppłk Robert Kupracz. Rzecznik dodał, że skierowanie części pilotów do innych zadań, nie oznacza ich odejście, ale przesunięcie.
Pułk zmienia strukturę. Dotychczas były w nim dwie eskadry lotnicze - samolotowa i śmigłowcowa. Każda składała się zarówno pilotów, jak i personelu obsługującego sprzęt. Po zmianach lotnicy i personel techniczny będą zorganizowani w oddzielnych strukturach. Grupa zadań lotniczych, podzielona na eskadry, będzie składała się wyłącznie z pilotów, zaś grupa zabezpieczenia technicznego - z personelu naziemnego.
- Oprócz tego powstanie dodatkowa grupa, która będzie się zajmowała programowaniem szkolenia, obsługą lotów, przygotowywaniem wylotów. Jest to praktycznie stworzenie jednostki od nowa - powiedział Kupracz.
Dodał, że część pilotów 36. specpułku przechodzi do innych zadań - bądź w Dowództwie Sił Powietrznych, bądź w pułku. - To są normalne działania, które wynikają z przyjęcia nowej struktury jednostki - wyjaśnił Kupracz. -Tutaj nie można mówić o tym, że to są odejścia. To są po prostu przesunięcia - podkreślił.
Kupracz zapowiedział, że do jednostki będzie też nabór nowych pilotów. Według radia RMF FM, które jako pierwsze podało informację o zmianach w pułku, gotowy jest już wewnętrzny dokument o wymaganiach dla nowych pilotów. Wśród wymagań ma być m.in. cywilna licencja. Przy naborze pułk ma także zwracać uwagę na wiek kandydatów, bo wożenie VIP-ów ma być dla pilotów zwieńczeniem kariery. Lotnicy z pułku mają również mieć wyższe niż dotychczas stopnie wojskowe i co za tym idzie - wyższe wynagrodzenia.
Reorganizacja pułku ma potrwać do początku kwietnia.
Pytany o powody zmian, Kupracz odpowiedział, że wszystkie jednostki lotnicze przechodziły reorganizację. - Przeszliśmy z systemu, gdzie była baza i eskadra na system baz lotnictwa - czy to taktycznego, czy transportowego, aby zarządzanie, dowodzenie takim organizmem było o wiele bardziej funkcjonalne, żeby można było uprościć wiele procedur, żeby zarządzanie było w jednym ręku - mówił.
Dodał, że reorganizacja pułku ma przygotować jednostkę do pełnienia nowych zadań, gdyby takie przydzielono jej w przyszłości. Dopytywany, czy oznacza to, że zmieni się przeznaczenie jednostki, Kupracz podkreślił, że nadal będzie ona zajmować się tym, co dotychczas - przewożeniem najważniejszych osób w państwie i szkoleniem pilotów. - Jeszcze nie wiemy, jakie zadania mogą spotkać pułk w przyszłości, więc trzeba dostosować strukturę z wyprzedzeniem - powiedział.
O reorganizacji 36. splt mówił też doradca szefa MON gen. Bogusław Pacek. Jak powiedział, reorganizacja jednostki polega na "dostosowaniu struktur pułku do specjalnych zadań tej jednostki" i w praktyce oznacza zwiększeniu etatów dla pilotów.
Zdaniem Packa, aktualny dowódca tej jednostki płk Mirosław Jemielniak ma przyjąć "najbardziej doświadczonych" pilotów, wybranych z całych Sił Powietrznych. - Będą musieli oni sprostać wymaganiom stawianym przed pilotami cywilnymi, stąd konieczność posiadania licencji cywilnych i sprostania szeregu innym specyficznym wymaganiom, które stawia wojsko przed 36. pułkiem - powiedział Pacek.
Jak przyznał generał, pięciu dotychczasowych pilotów 36. pułku otrzyma inne "stanowiska równorzędne z zajmowanymi, a ich miejsce zajmą ci, którzy będą spełniać wymogi "najlepszych z najlepszych w lotnictwie transportowym".
To do 36. specpułku należał samolot Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 r. rozbił się pod Smoleńskiem. Obecnie w składzie pułku pozostaje jeszcze jedna maszyna tego typu. Pułk czeka na nowe samoloty, które będą służyły do przewozu VIP-ów. Na początku lutego wiceminister obrony narodowej Marcin Idzik informował, że warunki przetargu na samoloty dla najważniejszych osób w państwie nie są jeszcze oficjalnie zaakceptowane.