ŚwiatRewolucja w Hiszpanii. Całkowity zwrot w podejściu do COVID-19

Rewolucja w Hiszpanii. Całkowity zwrot w podejściu do COVID-19

Hiszpania to jeden z krajów, który najmocniej odczuwa skutki pandemii COVID-19. Nadejście wirusa znacznie pogłębiło problemy gospodarcze. Nic więc dziwnego, że to właśnie ojczyzna Pedro Sancheza chciałaby, aby Europa zaczęła traktować koronawirusa jak grypę.

Przechodnie w Madrycie
Przechodnie w Madrycie
Źródło zdjęć: © Getty Images | SOPA Images
Katarzyna Łapczyńska

29.01.2022 12:14

Podczas gdy w Polsce rozpędza się właśnie piąta fala COVID-19, która powoduje znaczne obciążenie służby zdrowia, w Hiszpanii walka z Omikronem przebiega dużo łagodniej. W kraju premiera Pedro Sancheza zaszczepiło się ponad 90 proc. społeczeństwa, co przekłada się na nikłą śmiertelność związaną z zachorowaniami na nowy wariant wirusa. 

Podczas pierwszej fali średnia śmiertelność w kraju wyniosła ponad 13,1 proc. W tej chwili jest to mniej niż 1 proc. Hiszpania odnotowała przy tym wzrost PKB w stosunku do roku 2021. Mimo to wciąż wielu obywateli ma problemy finansowe z powodu pandemii i jej negatywnych skutków. 

Traktować COVID-19 jak grypę

To właśnie łagodny przebieg choroby wśród zakażonych jest głównym argumentem za tym, by zacząć traktować COVID-19 jak grypę oraz inne podobne choroby układu oddechowego. Hiszpańskie władze chciałyby zaprzestać raportowania o każdym zakażeniu. Testowanie również miałoby odbywać się w innej formie niż obecnie. Zdaniem przedstawicieli hiszpańskiego rządu nie ma już sensu testować każdej osoby, u której pojawi się jakikolwiek objaw zachorowania. 

"Jesteśmy przykładem dla całego świata"

Prace nad planem zmiany podejścia do COVID-19 trwają w Madrycie od kilku tygodni.

- Chcielibyśmy, aby uznano tę chorobę za endemiczną. W tej chwili oficjalnie trwa pandemia, ale śmiertelność związana z Omikronem jest minimalna. Poza tym wciąż działamy, aby sytuacja uległa poprawie. W Hiszpanii mamy zaszczepionych ponad 90 proc. obywateli. Jesteśmy przykładem dla całego świata. Chcemy uregulować koszt testów antygenowych w aptekach - wyjaśnił premier Pedro Sanchez w wywiadzie dla stacji radiowej Cadena SER.

Ogromne bezrobocie, długi i kulejąca turystyka

Hiszpania bardzo mocno odczuła skutki pandemii. Problemy gospodarcze kraju znacznie się pognębiły. W tej chwili niemal 40 proc. młodych Hiszpanów nie ma pracy. Coraz więcej osób z klasy średniej popada w długi.

Turystyka, w której pracowały setki tysięcy osób, wciąż kuleje. Nic więc dziwnego, że to właśnie Hiszpanii tak mocno zależy na szybkim zakończeniu kryzysu pandemicznego. 

WHO sceptyczna

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie spogląda jak na razie przychylnym okiem na pomysł Pedro Sancheza. Zakażeń COVID-19 przybywa lawinowo, a nie każdy kraj jest tak dobrze przygotowany do kolejnej fali jak Hiszpania.

Przekonanie przedstawicieli Unii Europejskiej do pomysłu oficjalnego zakończenia pandemii z pewnością nie przyjdzie łatwo, przynajmniej na razie.

Hiszpanie chcą końca pandemii

Powrót normalnego ruchu lotniczego i ponowny rozkwit turystyki z pewnością pomógłby w powrocie Hiszpanów do normalności i równowagi. - Szczególnie cierpią miejscowości typowo turystyczne, w których naprawdę niewiele dzieje się poza pracą w tej gałęzi gospodarki. W Barcelonie da się jeszcze znaleźć pracę np. w korporacji, ale w miejscowościach nadmorskich i typowo turystycznych nie ma żadnych biur czy zakładów pracy. To pustynia - powiedziała w rozmowie z WP Wiadomości Natalia, Polka, która od kilku lat mieszka w stolicy Katalonii.

Sporym problemem Hiszpanii jest wzrost liczby bezdomnych. Eksperci uważają, że jest on również efektem pandemii. - To prawda, że na ulicach widać więcej osób bez dachu nad głową. Trafiają na bruk z wielu powodów, ciężko podać jeden konkretny, ale z pewnością spora część nie poradziła sobie finansowo z lockdownami czy spadkiem liczby turystów w kraju - dodała Natalia.

Czy inne kraje poprą pomysł kraju Pedro Sancheza? Z pewnością nieprędko. Jest to bardzo odważny plan, na którego realizację bez wątpienia będziemy musieli jeszcze poczekać. Część ekspertów uważa, że Omikron to nie ostatni wariant COVID-19

Zobacz także
Komentarze (1008)