Rewolucja na brytyjskim skrawku skały. "Ostre rozmowy" z Unią i Hiszpanią
W najbliższych tygodniach zapaść mają kluczowe decyzje dotyczące brytyjskiego terytorium graniczącego z Hiszpanią. Półwysep chce zawrzeć traktaty regulujący przyszłe stosunki z Unią Europejską oraz z sąsiadem. Wszystkie strony chcą, by formalności zakończyły się przed wyborem nowego Parlamentu Europejskiego w czerwcu.
Gibraltar znalazł się w szczególnej sytuacji z powodu wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Teraz, po czterech latach, półwysep przygotowuje się do "ostrych" rozmów z Hiszpanią i Unią Europejską.
Stosunki Gibraltaru z sąsiadem uległy radykalnej zmianie od czasu wystąpienia Wielkiej Brytanii z bloku 31 stycznia 2020 roku. Przez cały następujący po nim okres przejściowy, który trwał do 31 grudnia tego samego roku, w większości spraw Gibraltar był nadal traktowany jako terytorium UE.
Przez długi czas więc ruch graniczny funkcjonował jak dawniej w strefie Schengen - podróżni z Europy nie potrzebowali paszportów, by dostać się na półwysep. Teraz jednak swobodny przepływ do i z bloku nie jest już dozwolony. Odczuli to boleśnie podróżni, którzy ten kierunek wybrali przed Nowym Rokiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Głębokie państwo" nie okiełzna Trumpa. Czarny scenariusz dla NATO
Jak twierdzi Joseph Garcia, gibraltarski polityk, który swoje oczekiwania przedstawił w artykule dla "Gibraltar Chronicie", nie ma mowy o kompromisie, jeśli chodzi o "czerwone linie w sprawie suwerenności i jurysdykcji". Garcia ostrzegł, że rok 2024 "będzie rokiem wielu wyzwań".
Gibraltar znajduje się w rękach brytyjskich od czasu traktatu utrechckiego w 1713 roku, ale Hiszpania nadal upiera się przy swoich roszczeniach od ponad 300 lat. Liczące 34 tysięcy mieszkańców terytorium jest uzależnione gospodarczo od dostępu do unijnego rynku, a ponad 15 tysięcy osób mieszka w Hiszpanii i pracuje na Gibraltarze, codziennie przekraczając granicę.
W referendum z 2016 roku na temat dalszego członkostwa Wielkiej Brytanii w UE 96 proc. mieszkańców Gibraltaru opowiedziało się za pozostaniem we Wspólnocie. Ale w 2002 roku w referendum za utrzymaniem obecnego statusu terytorium zamorskiego Wielkiej Brytanii opowiedział się nawet większy odsetek głosujących - 99 proc.
Gibraltar czekają zmiany. Ale z Wielką Brytanią się nie rozstanie
"Musimy być gotowi na alternatywę. W przypadku gdyby Hiszpania uniemożliwiła zawarcie traktatu, będziemy musieli dostosować się do zupełnie odmiennych warunków, jakie narzuciłby nam wynik nienegocjowany" - zaznacza Garcia.
Do tysięcy gospodarstw domowych na całym Gibraltarze dostarczona została ulotka, która zawiera ponad pięćdziesiąt uwag technicznych wydanych przez rząd. Wielka Brytanie wyraźnie daje znać gibraltarskim obywatelom, że choć jasne jest, że obecna sytuacja musi ulec zmianie, konieczny jest traktat, który będzie kompromisem zadowalającym wszystkie strony - Unię Europejską, Hiszpanię, Wielką Brytanię i sam Gibraltar.
"W maju minie dokładnie 70 lat, odkąd nasz suwerenny monarcha ostatni raz odwiedził Gibraltar, kiedy zmarła królowa Elżbieta II postawiła stopę na Skale z bardzo młodym przyszłym królem Karolem. Jednak nie będziemy w stanie pozostać w obecnym kształcie, ochronieni przed najgorszymi skutkami brexitu. W nadchodzących miesiącach wpływ na Gibraltar będzie albo traktat, albo jego brak" - stwierdził Garcia.