Reutlingen: uchodźca z Syrii zabił maczetą kobietę w ciąży i ranił dwie osoby. Ofiarą jest Polka
• 21-letni uchodźca syryjski uzbrojony w maczetę zabił 45-letnią Polkę w ciąży i ranił mężczyznę oraz kobietę w Reutlingen na południu Niemiec - informuje rzecznik policji w tym mieście
• "Die Welt": napastnikiem jest 21-letni Syryjczyk, ofiarą - kobieta pracująca w lokalu z kebabami. Według "Bilda" to Polka. Informację podała też TVP Info, powołując się na niemiecki dziennik
• Polskie ministerstwo spraw zagranicznych potwierdziło doniesienia niemieckich gazet
• Policja w Reutlingen: to nie był atak terrorystyczny
24.07.2016 | aktual.: 25.07.2016 10:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do incydentu doszło po godz. 16 w niedzielę, w centrum Reutlingen w okolicach centralnego dworca autobusowego. Napastnika zatrzymano. Według "Die Welt" to 21-letni Syryjczyk. O jego motywach nic na razie nie wiadomo. Na Twitterze pojawiły się informacje, że mężczyzna zaatakował przechodniów przed lokalem serwującym kebaby. Według informacji gazety "Bild" kobieta, która zginęła, była pracownicą tego lokalu. Wcześniej miało dojść do kłótni między kobietą a sprawcą napadu - dodaje "Die Welt". Ofiarą ataku była Polka - pisze "Bild".
Polskie ministerstwo spraw zagranicznychspraw zagranicznych początkowo wstrzymywało się z informacjami dotyczącymi narodowości zabitej kobiety. Ostatecznie MSZ potwierdził doniesienia niemieckich gazet - ofiarą zamachu syryjskiego uchodźcy była Polka.
"Bild" pisze, że kiedy doszło do napaści ludzie zaczęli uciekać w panice. Cytuje też naocznego świadka, który powiedział, że "sprawca był całkiem oszalały" i że "nawet gonił z maczetą policyjny radiowóz".
Ten sam świadek powiedział, że przejeżdżający tamtędy kierowca "przyspieszył i potrącił napastnika". "Bild" zamieszcza zdjęcie leżącego na chodniku mężczyzny, przy którym stoi dwóch policjantów. Nieco dalej widać trzeciego funkcjonariusza i leżącą koło niego maczetę.
Rzecznik policji ujawnił, że Syryjczyk wystąpił w Niemczech o azyl. Powiedział też, nie podając szczegółów, że w przeszłości mężczyzna był zamieszany w incydenty, w których inni ludzie odnieśli obrażenia.
Rzecznik powiedział, że Syryjczyk najprawdopodobniej działał w pojedynkę. Podkreślił, że obecnie nie ma już żadnego zagrożenia. Zdaniem policji atak Syryjczyka nie był aktem terroryzmu, lecz był wywołany konfliktem osobistym.
"Był dobrym człowiekiem, nic nie wskazywało na to, że stanie się coś takiego"
- Ma na imię Mohamed, pomagał przy obsłudze klientów - powiedział Yildirim w rozmowie z agencją Reutera. - Był dobry, pracował solidnie, szybko. Był też bardzo sympatyczny dla klientów i nic nie wskazywało na to, że stanie się coś takiego. Sprawiał dobre wrażenie i nie było z nim dotąd żadnych problemów - dodał mężczyzna.
21-letni Syryjczyk, który śmiertelnie zaatakował maczetą 45-letnią Polkę, pracował z nią w restauracji od kilku tygodni. Polka zajmowała się zmywaniem naczyń, Syryjczyk obsługiwał klientów. Z relacji osób, które znały mężczyznę, wynika, że byli parą. Półtora roku temu przyjechał z Aleppo do Niemiec. W pracy zakochał się w kobiecie, którą w niedzielę zabił - relacjonował znajomy zabójcy.
- W niedzielne południe przyszedł do restauracji i zachowywał się dziwnie - opowiada inny pracownik. - Odesłaliśmy go do domu. Musiał wrócić, wejść tylnymi drzwiami i pokłócić się z tą kobietą. Została znaleziona martwa. Kiedy już wyszedł, widać było, jak atakuje kolejne osoby - relacjonował.
- Był dobrym człowiekiem, ale używał dużo narkotyków, palił marihuanę i pił alkohol - opowiada mieszkaniec tego samego ośrodka dla uchodźców, w którym mieszkał Syryjczyk.
Zachowanie syryjskiego napastnika jest zupełnie niezrozumiałe dla Nihata Yildirima - wujka właściciela restauracji - który znał 21-latka od kilku tygodni. Sam zgłosił się do pracy i został zatrudniony mniej więcej miesiąc temu. Wcześniej był jednym z klientów lokalu.
Kilka dni temu afgański uchodźca zaatakował siekierą i nożem pasażerów w pociągu regionalnym w okolicach Wuerzburga w Bawarii. Ranił pięć osób.
W piątek w Monachium 18-letni Niemiec irańskiego pochodzenia zastrzelił dziewięć osób. Policja określiła jego atak jako "czyn szaleńca", który wcześniej leczył się psychiatrycznie. Nie był powiązany z ISIS.
Na początku czerwca niemiecka policja zatrzymała trzech Syryjczyków podejrzanych o przygotowywanie na zlecenie Państwa Islamskiego (IS) zamachów terrorystycznych na terenie Niemiec - podał niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Czwarty członek grupy znajduje się w więzieniu we Francji.