Reprywatyzacja do sądów
Do końca lipca gotowe będą pierwsze nowe pozwy sądowe osób, którym po wojnie odebrano własność -
zapowiedział w poniedziałek w rozmowie z Radiem Gdańsk mecenas Roman Nowosielski. To właśnie jego kancelaria z Gdańska organizuje pomoc prawną dla tak poszkodowanych z całej Polski.
28.05.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Po ubiegłotygodniowej decyzji Sejmu, która w praktyce oznacza odrzucenie ustawy reprywatyzacyjnej, byli właściciele mogą jedynie przed sądem dochodzić zwrotu majątku lub odszkodowań. Pomoc prawną będą mogli uzyskać w kilkudziesięciu kancelariach w kraju - zapowiada mecenas Nowosielski.
Ze skierowaniem sprawy do sądu wiążą się koszty. Jedynie w wyjątkowych przypadkach sąd może odstąpić od ich pobierania. Procesy mogą trwać wiele lat.
Oprócz pozwów sądowych, przygotowywane są także skargi do Trybunału Konstytucyjnego. Ma on ocenić, czy dekrety nacjonalizacyjne były zgodne w ówczesną konstytucją. Jeżeli okazałoby się, że były sprzeczne - uprościłoby to i skróciło sądowe procesy reprywatyzacyjne.
Zarówno rząd, jak i Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Rewindykacyjnych szacują, że jest około 200 tys. poszkodowanych, którzy mogliby dochodzić swoich praw do utraconych majątków. Nie wiadomo, ile takich osób mieszka obecnie za granicą. (kor)