"Nawet prokuratorzy płaczą". Poruszenie po ustaleniach dziennikarza WP
"W materiale Michała Janczury nawet prokuratorzy płaczą i przyznają się do błędów", "zmiany pilnie potrzebne", "dramat" - to tylko niektóre z komentarzy, które pojawiły się w sieci po publikacji reportażu Michała Janczury. Dziennikarz Wirtualnej Polski opisał historię rodziny zastępczej, która dziewięciorgu dzieciom zgotowała piekło.
W piątek ukazał się reportaż Michała Janczury "Grzeczne dzieci". Dziennikarz Wirtualnej Polski przedstawił w nim historię dzieci, które w rodzinie zastępczej przeżyły prawdziwe piekło. Małżeństwu C., które opiekowało się najmłodszymi, wcześniej założono Niebieską Kartę. Mimo to, dostali oni kolejne dzieci pod swoją opiekę. Reportaż można przeczytać tutaj:
Codzienne krzyki czy karanie staniem w kącie albo siedzeniem na krześle przez wiele godzin, a nawet dni, to tylko niektóre z okrutnych metod wychowawczych stosowanych przez małżeństwo. Dopiero właściciele agroturystyki, do której dzieci z opiekunami udali się na wakacje, zauważyli, co dzieje się w rodzinie. Powiadomili oni sąd, prokuraturę i służby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kilka tygodni później ośmioro dzieci zostało zabranych z domu małżeństwa, a najstarsza córka zaadoptowana przez małżeństwo zmuszona była dokonać pewnej formy ucieczki.
"'Grzeczne dzieci' to nie tylko historia o piekle, jakie rodzice zastępczy zgotowali dzieciom. To historia o tym, że trzeba heroizmu przypadkowych ludzi, żeby je z tego piekła wyciągnąć… bo państwo nie działało" - pisze o reportażu sam autor, Michał Janczura.
"Zmiany pilnie potrzebne"
Po publikacji materiału, w sieci rozgorzała dyskusja na temat historii najmłodszych. "Zmiany pilnie potrzebne, naprawdę pilnie potrzebne" - napisała wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy, Anita Kucharska-Dziedzic, zwracając się we wpisie do ministry ds. równości Katarzyny Kotuli oraz ministry rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszki Dziemianowicz-Bąk.
Dziennikarz WP Szymon Jadczak napisał: "Wow, u Michała Janczury w materiale nawet prokuratorzy płaczą i przyznają się do błędów. Szacun. Pani Agnieszko Dziemianowicz-Bąk, może zamiast nagrywać kolejne filmiki promocyjne i odpalać kolejne akcje PR, warto dopilnować tej sprawy? Te dzieci będą Pani wdzięczne do końca życia".
"Resort zlecił kontrolę". Jest odpowiedź ministry
"Wstrząsająca historia dzieci, opisana w artykule Michała Janczury musi zostać dokładnie wyjaśniona. Resort rodziny zlecił w tej sprawie kontrolę i oczekuje pilnie jej efektów" - przekazała niedługo później Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Jak dodała ministra, "dramatom dzieci przebywających w pieczy zastępczej można i trzeba bezwzględnie zapobiegać. Będzie to możliwe między innymi dzięki Centralnemu Rejestrowi Pieczy Zastępczej, na który wszyscy czekaliśmy od lat", a "3 października podpisała ona obwieszczenie o uruchomieniu takiego rejestru".
"To ważna, potrzebna i długo wyczekiwana zmiana, która obok innych elementów przygotowywanej reformy systemu pieczy zastępczej, zwiększy to, co najważniejsze - bezpieczeństwo dzieci" - podkreśliła szefowa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
"W Wirtualnej Polsce red. Michał Janczura pokazuje bardzo niepokojące mechanizmy zarządzania instytucjami pomocowymi i 'załatwiania spraw po cichu'. Krzywdzenie zawsze karmi się ciszą. Widać to także w naszych postępowaniach i raportach" - opublikowano z kolei na profilu Państwowej Komisji ds. Przeciwdziałania Pedofilii na platformie X.
Konrad Ciesiołkiewicz, członek Państwowej Komisji ds. przeciwdziałania wykorzystywaniu seksualnemu małoletnich do lat 15, wyszczególnił natomiast cytat z materiału Michała Janczury: "Dyrektorka PCPR po zawiadomieniu instytucji przez świadków 'piekła dzieci': 'Proszę państwa, co wyście zrobili? Po co od razu prokuratura? Po co do wszystkich? To są nasze sprawy, to my takie sprawy załatwiamy'".
"Dramat :((( I wielki szacunek dla państwa z agroturystyki, którym się chciało 'wychylać'" - skomentowała reportaż Kataryna.
Czytaj też: