Replika broni zamachowca i flaga konfederatów na dniu otwartym szkoły
Pod koniec marca Zespół Szkół Mechaniczno-Elektrycznych zorganizował dzień otwarty. Teraz policja sprawdza, czy podczas wydarzenia nie doszło do przestępstwa - informuje "Gazeta Krakowska". Wszystko przez przedmioty, które prezentowali uczniowie "elektryka".
08.05.2019 | aktual.: 08.05.2019 18:03
Bulwersującą fotografię opublikował na swoim profilu facebookowym Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Widać na niej, jak grupka uczniów pozuje do zdjęcia z karabinem, na którym widoczny jest napis "kebab remover" (z ang. "pogromca kebaba"). Dodatkowo broń jest łudząco podobna do tej użytej w marcowych zamachach w Nowej Zelandii. Przypomnijmy: podczas masakry w Christchurch zginęło kilkudziesięciu wyznawców Islamu.
Na drugim zdjęciu widać ustawione ławki pokryte Flagą Skonfederowanych Stanów Ameryki - uznawaną za rasistowski symbol nienawiści. Na niej również znalazła się broń. "Obok niej pozują chłopcy w strojach moro, którzy mają być związani z grupą ASG (Air Soft Gun - repliki broni strzelające plastikowymi kulkami)" - pisze gazeta.pl.
Fotografie opublikowano na oficjalnej stronie internetowej Zespołu Szkół Mechaniczno-Elektrycznych, jednak po pewnym czasie zostały usunięte. "Wysłaliśmy zgłoszenie do dyrekcji szkoły" - pisze na Facebooku Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Według "Gazety Krakowskiej" są jeszcze inne zdjęcia ze szkolnej imprezy. "Na jednym z nich nastolatka pozuje w hełmie ze swastyką. Na innym chłopak mierzy z repliki pistoletu w głowę kolegi" - pisze małopolska redakcja.
"Jednorazowy incydent"
Na medialne doniesienia zareagowała już dyrekcja tarnowskiego "elektryka". W oświadczeniu przesłanym do gazety.pl tłumaczy, że "uczeń nie miał na celu propagowania treści rasistowskich".
- Malowanie repliki broni widocznej na zdjęciu było zaczerpnięte z gry "Counter-strike global offensive". Skórka broni "Flashback", którą wykorzystałem, jest powszechnie dostępna do zakupu w oficjalnym sklepie producenta gry - tłumaczył się uczeń Zespołu Szkół Mechaniczno-Elektrycznych.
Dyrekcja poinformowała, że wobec chłopaka mają zostać wyciągnięte konsekwencje. "Przyniesienie do szkoły repliki broni i wykonanie niestosownych napisów to jednorazowy incydent w ZSME. Stanowczo też zaznaczamy, że w szkole nie ma przyzwolenia na rasistowskie hasła i zachowania. Nie aprobujemy takich postaw i dołożymy wszelkich starań, by im zapobiegać" - pisze w oświadczeniu.
Szkoła nie odniosła się do kwestii usunięcia zdjęć z galerii szkolnej oraz flagi konfederatów.
Niezależnie od decyzji grona pedagogicznego, swoje odrębne śledztwo prowadzi tarnowska policja. Dochodzenie zostało wszczęte z urzędu, a będzie badane pod kątem nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym lub wyznaniowym.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Gazeta Krakowska, gazeta.pl