Reparacje wojenne dzielą Macierewicza i Waszczykowskiego? "Szef MSZ chce tańczyć na dwóch weselach"
Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zetung" pisze o "dwugłosie" w polskim rządzie w sprawie roszczeń reparacyjnych od Niemiec, wskazując na różnice między ministrem obrony Antonim Macierewiczem a szefem MSZ Witoldem Waszczykowskim. - Decyzja dot. ewentualnego wystąpienia do Niemiec o reparacje wojenne to kwestia tygodni lub miesięcy - powiedział szef MSZ.
05.09.2017 11:43
Warszawski korespondent "FAZ" Konrad Schuller przytacza na wstępie poniedziałkową wypowiedź Waszczykowskiego dla stacji RMF FM, że kwota reparacji za drugą wojnę światową może być większa niż bilion dolarów - "może i więcej".
"Minister spraw zagranicznych wykonał kolejny krok w dyskusji, którą rządząca prawica Jarosława Kaczyńskiego otwiera na nowo zawsze wtedy, gdy z przekonujących czy wątpliwych powodów szuka sporu z Niemcami" - pisze Schuller.
Po co polskiemu rządowi spór z Niemcami?
"Spór z Niemcami jest obecnie rządowi na rękę, gdyż dzięki konfliktowi między Warszawą a Berlinem można zdyskredytować działania Brukseli jako niemiecką zemstę" - tłumaczy autor. "Kaczyński podpalił lont z tematem reparacji w lipcu, a obecnie członkowie rządu wymienili liczby" - czytamy w "FAZ".
Zdaniem Schullera w obozie rządowym w Polsce można zaobserwować "osobliwy dwugłos". "Niektórzy rozdmuchują ogień, a minister obrony Antoni Macierewicz zarzucił niemieckiej kanclerz i prezydentowi Francji, że próbują "wymazać" z pamięci Europy sześć milionów zamordowanych Polaków. Inni próbują natomiast zdeptać żar" - pisze niemiecki dziennikarz.
- Nie jest prawdą, że państwo polskie zrzekło się reparacji. To sowiecka kolonia PRL zrzekła się części reparacji dot. NRD, chociaż i tak nigdy prawnie się tego nie zrzeczono. Niemcy bezdyskusyjnie winni są reparacje - mówił w programie "Minęła 20” szef MON.
Autor przypomina, że w sierpniu MSZ stwierdził, iż rezygnacja z reparacji przez komunistyczny rząd w 1953 roku nadal obowiązuje, a ważny współpracownik prezydenta Andrzeja Dudy powiedział, że chodzi jedynie o "dyskusję", a decyzje "jeszcze nie zapadły".
"Udzielając w poniedziałek wywiadu, Waszczykowski próbował zapewne zatańczyć na dwóch weselach" - ocenia Schuller. "Z jednej strony zdecydowanie wymienił sumę z dwunastoma zerami, która należy się Polsce; z drugiej strony dodał, że roszczenia te tylko pod względem "moralnym" nie podlegają dyskusji, natomiast "prawnie" są "niejednoznaczne", a nawet "zagmatwane", ponieważ poprzednie rządy "grały tą sprawą" - tłumaczy Schuller.
Autor komentarza pisze, że znawcy sytuacji w Warszawie zastanawiają się nad przyczyną tych rozbieżności. "Jedna z interpretacji mówi, że obóz Kaczyńskiego, w którym ostatnio pojawiły się rysy, nie jest także wobec Niemiec monolitem" - wyjaśnia.
"Kaczyński podsyca konflikt z Berlinem, lecz chce mieć kontrolę"
"Inna interpretacja sugeruje, że w wielogłosie czuć dyrygencką batutę mistrza: Kaczyński podsyca konflikt z Berlinem, nie chce jednak niekontrolowanej eskalacji. Od kiedy Paryż zapowiada powstrzymanie pieniędzy do Europy Wschodniej, nie chce całkowicie popsuć relacji z Niemcami" - pisze Schuller. "Kto rozpala ogień, musi mieć nie tylko hubkę, ale i kubeł wody" - pisze w konkluzji Schuller.
"FAZ" zamieszcza we wtorkowym wydaniu oddzielny komentarz poświęcony polskim roszczeniom reparacyjnym.
"Nikt nie jest w stanie spamiętać nazw wszystkich miejscowości w Polsce, w których Niemcy popełnili podczas drugiej wojny światowej straszliwe zbrodnie - jest ich po prostu zbyt wiele" - pisze Reinhold Veser.
"Rozpoczęta przez narodowych socjalistów rasistowska wojna wyniszczająca na wschodzie Europy pozostawiła w Polsce - która była pierwszą ofiarą - bolesne blizny" - podkreśla autor.
"Dla Niemców ta historia stanowi zobowiązanie: wielorakie pozytywne związki z Polską byłyby niemożliwe, gdyby świadomość (historii) nie była tutaj (w Niemczech) tak silna" - czytamy w komentarzu.
"Uznanie niemieckiej winy wobec Polski (i innych ofiar narodowego socjalizmu) jest sednem niemieckiej polityki" - podkreśla Veser.
"Jeżeli polski minister obrony twierdzi, że kanclerz Merkel chce wymazać z pamięci Europejczyków pamięć o "polskim dramacie", to jest to dowód na jego absolutną niewiedzę lub bezgraniczny cynizm wobec cierpień własnego narodu" - pisze autor komentarza. "Tak czy owak: na wypowiedziach takich jak ta opiera się obecna kampania reparacyjna polskiego rządu" - konkluduje Veser.