Religa nie szykuje rewolucji
Religa nie szykuje żadnej rewolucji, a raczej bardzo ostrożne, dokładnie przemyślane wprowadzanie zmian, powiedział "Dziennikowi Zachodniemu" nowy minister zdrowia.
W wywiadzie udzielonym gazecie prof. Zbigniew Religa wyjaśnił, że nie przewiduje żadnego podwyższania składki na ubezpieczenie zdrowotne, bo społeczeństwa teraz na to nie stać. Podstawowe założenia jego programu to utrzymanie systemu ubezpieczeń zdrowotnych w połączeniu z jednoczesnym dofinansowaniem służby zdrowia z budżetu.
Według ministra całkowicie finansowane z budżetu będą procedury wysokospecjalistyczne oraz nowoczesne procedury medyczne, dotychczas nie stosowane w Polsce. W ten sposób także finansowane będzie ratownictwo medyczne. - Nie będziemy w stanie jednak uczynić tego od 1 stycznia 2006 r., ale rok później, powiedział Profesor. - Wszystko dlatego, że ustępujący rząd pozostawił nam budżet, który na to nie pozwala.
Zapytany co z Narodowym Funduszem Zdrowia, Religa odpowiedział, że przez najbliższe dwa lata NFZ nie zniknie. - Nie zamierzam także zmieniać jego szefa, ponieważ nie znalazłem ku temu podstaw, dodał. - To człowiek, który wykazał się wielką odpowiedzialnością i zaangażowaniem w prowadzeniu tej instytucji. Zakładam większy nadzór nad tą instytucją, jednak raczej na zasadach współdziałania szefa resortu i prezesa NFZ.
- W przyszłości na pewno nie będziemy rozdrabniać NFZ na wiele Kas Chorych, powiedział Religa. Żadnego rozdrabniania, żadnego dopłacania do nich. W tym czasie musi powstać koszyk świadczeń gwarantowanych. Będziemy zmierzać do przekształcenia NFZ w kilka, myślę że 2-3 niezależne, publiczne ubezpieczalnie zdrowotne o charakterze ogólnopolskim. Dopiero potem możliwe będzie wprowadzenie dodatkowych, dobrowolnych komercyjnych ubezpieczeń, wyjaśnił minister zdrowia. (PAP)
