Religa: jutro zaproponuję lekarzom układ zbiorowy, ale podwyżek nie
Minister zdrowia Zbigniew Religa zapowiedział, że jutro zaproponuje lekarzom stworzenie układu zbiorowego pracy. Na 13.00 zaplanowano rozmowy ze związkami zawodowymi działającymi w służbie zdrowia, a na godzinę 15.00 spotkanie z lekarzami na temat układu zbiorowego. Zbigniew Religa powiedział, że jutro z lekarzami na pewno nie będzie rozmów na temat podwyżek, bo na razie nie wiadomo, jak będzie wyglądała sytuacja finansowa państwa.
Religa podkreślił, że o konkretnych pieniądzach będzie można rozmawiać jesienią. Minister zapewnił, że przygotowany zostanie za to układ zbiorowy. Jest zapewnienie premiera, że jeśli na gruncie obecnego prawa nie można podpisać układu zbiorowego, to przepisy zostaną zmienione - powiedział Zbigniew Religa.
Lekarzy tymczasem interesuje przede wszystkim sprawa pieniędzy. Szef OZZL Krzysztof Bukiel powiedział, że czeka na odpowiedź rządu, dotyczącą postulatów płacowych. Lekarze chcą zarabiać od 5 do 7 tysięcy złotych brutto. Krzysztof Bukiel zaznaczył, że lekarze już poszli na pewne ustępstwa, bo zrezygnowali z pieniędzy jeszcze w tym roku. Podkreślił, że tego samego oczekują od rządu. Szef OZZL powiedział, że jeśli lekarze nie dostaną gwarancji finansowych na następne lata, to nie zamierzają kontynuować negocjacji.
Dużo prostszy do rozwiązania wydaje się być konflikt rządu z pielęgniarkami. Zbigniew Religa powtórzył, że jest w stanie przystać na ich postulaty, jeśli inne związki zawodowe też się na to zgodzą. Chcą one, aby 80 procent ze środków zagwarantowanych na podwyżki w IV kwartale tego roku trafiło tylko do pielęgniarek i położnych. Zastrzeżenia do takiego sposobu dzielenia pieniędzy ma Solidarność.
Niewykluczone, że po jutrzejszych rozmowach zniknie miasteczko namiotowe przed Kancelarią Premiera. Grażyna Gaj ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych powiedziała, że pielęgniarki nawet po sobie posprzątają, jeśli tylko dojdzie do porozumienia z rządem.
Dziś mija dwudziesty pierwszy dzień protestu pielęgniarek przed Kancelarią Premiera. W "białym miasteczku" nadal głoduje jedna osoba - Agata Kaczmarczyk z Krakowa.