Wyjechali do Niemiec, nie zagłosowali. Rekordowa niska frekwencja
W gminie Zębowice (woj. opolskie) odnotowano najniższą frekwencję w kraju podczas pierwszej tury wyborów prezydenckich – zaledwie 41,61 proc. W jednej z komisji wynik był jeszcze niższy.
Mieszkańcy wskazują powody niskiej aktywności wyborczej. W rozmowie z Faktem tłumaczą, że wielu wyborców pracuje za granicą – głównie w Niemczech – i nie wraca specjalnie, by zagłosować.
Wynik mógłby być wyższy
– Gdyby odliczyć osoby, które na stałe mieszkają za granicą, wynik byłby znacznie lepszy. Byłby bliższy średniej krajowej – mówi Sandra, mieszkanka Zębowic.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co z debatą w Końskich? Politolog zażartował: "może nie uzbierają"
Niektórzy wskazują też na fatalną pogodę i fakt, że w dniu głosowania odbywały się uroczystości komunijne, które zajęły całe rodziny.
Jedna trzecia mieszkańców mieszka za granicą
– Przynajmniej jedna trzecia ludzi zameldowanych w naszej gminie mieszka na stałe za granicą, inni wyjeżdżają tam do prac sezonowych. Jak jadą za pracą do Niemiec, to specjalnie nie zjeżdżają, żeby zagłosować. My natomiast z żoną głosujemy w każdych wyborach – powiedzieli Maria i Tadeusz.
Pytanie, czy druga tura wyborów poprawi wynik, pozostaje otwarte. Część osób, które nie głosowały wcześniej, zapowiada udział. Jak podkreślają mieszkańcy, frekwencja wyborcza to nie tylko statystyki – to także opowieść o życiu i wyborach tysięcy ludzi.
źródło: Fakt