Rękopisy Herberta emigrują?
Wdowa po Zbigniewie Herbercie zamierza sprzedać jego archiwum do Stanów Zjednoczonych, tymczasem minister kultury uważa, że powinny one pozostać w Polsce - pisze "Rzeczpospolita".
14.10.2004 06:05
Z dziennika dowiadujemy się, że Katarzyna Herbert, wdowa po wybitnym poecie, chce sprzedać rękopisy wraz z archiwum do Biblioteki Rzadkich Książek i Rękopisów w Beinecke w Stanach Zjednoczonych. Za uzyskane środki zamierza utworzyć fundację pomagającą badaczom rękopisów jej męża.
"Nie słyszałem o takiej woli pani Herbertowej, z którą jestem w kontakcie" - twierdzi tymczasem minister Waldemar Dąbrowski. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" dodaje, że zrobi wszystko, aby zbiory po Zbigniewie Herbercie zostały w kraju. "Przecież Herbert, jego poezja i wszelkie dokumenty zapisu życia poety są bardzo ważną częscią narodowej kultury" - mówi minister podkreślając, że pieniądze na zakup archiwum muszą się znaleźć.
Dyrektor Muzeum Literatury w Warszawie Janusz Odrowąż-Pieniążek zgadza się z ministrem, że pamiątki po Herbercie są bezcenne i ich miejsce jest w Polsce. Kierownik Działu Rękopisów muzeum Tadeusz Januszewski mówi jednak wprost, że z powodów finansowych jego placówka nie jest w stanie złożyć kontrpropozycji.
Z kolei szef Biblioteki Narodowej Michał Jagiełło powiedział "Rzeczpospolitej", że z tego co wie, to wolą samego Herberta było umieszczenie zbiorów po nim amerykańskiej bibliotece w Beinecke. "Dzisiejsze technologie kopiowania dokumentów są tak zaawansowane, że dla potrzeb polskich badaczy można zrobić idealne odbitki rękopisów" - uważa Jagiełło. (IAR)