PolitykaRekonstrukcja rządu może się opóźnić. Trwa rywalizacja o teki wicepremierów

Rekonstrukcja rządu może się opóźnić. Trwa rywalizacja o teki wicepremierów

Funkcję wicepremiera już wkrótce może pełnić… co trzeci minister. Wszystko przez rozgrywki w obozie władzy i zbliżającą się rekonstrukcję rządu. Ta – wedle informacji WP – może się opóźnić. Wbrew pierwotnym oczekiwaniom prezesa PiS.

Jarosław Kaczyński przy ławach rządowych w Sejmie
Jarosław Kaczyński przy ławach rządowych w Sejmie
Źródło zdjęć: © PAP | PAP
Michał Wróblewski

Do zmian w rządzie – jak zapowiadał w wakacje w Polskim Radiu lider formacji rządzącej Jarosław Kaczyński – ma dojść planowo na przełomie września i października. Zmiany mają być zarówno strukturalne, jak i personalne.

Strukturalne: bo znacznie zmniejszy się liczba ministerstw. Docelowo ma być ich 12-11; o około 10 mniej niż dziś.

Personalne: bo z rządu odejdzie wielu obecnych ministrów i wiceministrów. Pojawią się nowe twarze.

Rekonstrukcja rządu przesunięta? "Prezes może się wkurzyć"

Dziś rząd Zjednoczonej Prawicy – PiS, Solidarnej Polski i Porozumienia – to 21 resortów, w których zatrudnionych jest grubo ponad 100 ministrów i wiceministrów. Wielu z nich wkrótce straci pracę, a koalicjanci PiS – partie Zbigniewa Ziobro i Jarosława Gowina – wpływy.

Dlatego dziś w obozie władzy toczy się polityczna rozgrywka, czasem mocno nieprzyjemna. Każdy chce zachować jak najwięcej – w ministerstwach, w rządowych agencjach, w spółkach skarbu państwa.

Według naszych informacji, z takiego stanu rzeczy – otwartej politycznej wojny, często prowadzonej publicznie, w mediach – niezadowolony jest Jarosław Kaczyński. Główni rywale: premier Mateusz Morawiecki i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Zwłaszcza ten pierwszy musi odpierać uderzenia tego drugiego. Nie da się ukryć, że Ziobro jest dziś w politycznej ofensywie. A jego działania szefowi rządu się nie podobają.

Czego najbardziej obawia się prezes PiS? Że sytuacja może mu się wymknąć spod kontroli. Dlatego – jak dowiaduje się Wirtualna Polska – termin rekonstrukcji rządu może zostać przesunięty na październik.

Powód? Konflikty wewnętrzne o podział ministerstw, przeciągające się negocjacje umowy koalicyjnej, poprzesuwane terminy, nieoczekiwane wydarzenia, którymi rychło trzeba zająć się wcześniej.

– Puzzle nie są poukładane, mało kto coś wie, póki co jest bałagan – przekonują niektórzy politycy PiS.

Jak zaznacza jednak jeden z rozmówców: – Jak prezes się wkurzy, to przetnie to wcześniej. Ciągnięcie tematu rekonstrukcji w nieskończoność obróci się przeciwko nam. Już się obraca. A miało być odwrotnie.

Rekonstrukcja rządu. Pięciu chętnych na wicepremiera

Rywalizacja między głównymi graczami w obozie rządzącym trwa. Czasem jest to gra ambicji. Cel dla wielu: wicepremierostwo.

Dla polityków wchodzących w skład rządu funkcja wiceprezesa Rady Ministrów – formalnego zastępcy premiera – to prestiż.

Według naszych informacji, aż pięciu polityków obozu władzy zamierza zawalczyć o tekę wicepremiera (albo ją utrzymać). Są to: obecni wicepremierzy – Jacek Sasin, Piotr Gliński oraz Jadwiga Emilewicz z Porozumienia, a także: lider Porozumienia Jarosław Gowin oraz Mariusz Błaszczak, obecny minister obrony narodowej, były minister spraw wewnętrznych i jeden z najwierniejszych ludzi Jarosława Kaczyńskiego.

Rekonstrukcja rządu. Wicepremier Błaszczak? "Ma duże szanse"

Jacek Sasin wydał 70 mln zł na wybory, które się nie odbyły, ale wciąż ma mocną pozycję w obozie władzy i bardzo ważny resort pod sobą – Ministerstwo Aktywów Państwowych. Teki wicepremiera nie powinien stracić, choć nie ma miłości między nim a szefem rządu.

Piotr Gliński – mający bardzo dobre relacje zarówno z prezesem Kaczyńskim, jak i z premierem Morawieckim – też najpewniej pozostanie zastępcą tego drugiego. Zwłaszcza, że nie ustają plotki, iż obejmie on w wyniku rekonstrukcji "superresort", poszerzony o inne ministerstwa. A to tylko go umocni.

Najciekawsze są kolejne trzy nazwiska.

Jeśli do rządu wróci lider Porozumienia Jarosław Gowin, na powrót może zostać wicepremierem. Wirtualna Polska informowała już o tym pod koniec lipca.

Jeśli tak się stanie, funkcję straci jego partyjna koleżanka, obecnie minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Zresztą dziś poróżniona z Gowinem. Odejścia Emilewicz z rządu chce Zbigniew Ziobro i jego ludzie.

Polityk Porozumienia w rozmowie z WP stawia sprawę jasno: – W poprzedniej i tej kadencji na mocy umowy koalicyjnej Porozumienie brało odpowiedzialność za dwa ministerstwa, tak samo jak Solidarna Polska. Tak samo jak Solidarna Polska może wskazać Prokuratora Generalnego [jest nim Zbigniew Ziobro - przyp. red.], tak samo Porozumienie powinno, tak jak dotąd, móc wskazać jedną osobę, która oprócz kierowania resortem będzie pełniła funkcje wicepremiera.

Ale niezależnie od tego, jak rozwiąże się kwestia wicepremierostwa dla Porozumienia (Solidarna Polska Ziobry, jak słyszymy, nie zamierza walczyć o tę tekę), to duże szanse na zostanie wiceprezesem Rady Ministrów ma Mariusz Błaszczak. "Gazeta Wyborcza" jako pierwsza pisała 24 sierpnia, że Błaszczak chciałby zostać wicepremierem, a Wirtualna Polska potwierdziła, że ma na to duże szanse.

Gdyby faktycznie tak się stało, w rządzie, który miałby 12 lub 11 ministrów, aż czterech z nich byłoby wicepremierami. Takiej proporcji nie było w żadnym rządzie w III RP. Wicepremierem byłby co trzeci minister.

Karty rozda prezes z premierem.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
rekonstrukcja rządurządpis
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (459)