Reklama krzywdzi nauczycieli?
Telewizyjna reklama sieci Plus GSM z nauczycielką krzyczącą na uczniów podważa prestiż nauczycieli - uznali członkowie Związku Nauczycielstwa Polskiego. Według rzeczniczki Plusa, do spotu trzeba podejść z humorem i dystansem.
Nauczyciele napisali w tej sprawie list do przewodniczącej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Danuty Waniek. Chcą, aby przewodnicząca KRRiT interweniowała w tej sprawie. Protestują przeciwko "upowszechnianiu nieprawdziwego wizerunku nauczycieli", twierdzą, że spot utrudnia wykonywanie zawodu.
Reklama telefonów sieci Plus GSM przedstawia nauczycielkę, która pełni dyżur na szkolnym korytarzu w czasie przerwy. Rozmawia przez telefon komórkowy, od czasu do czasu przerywa rozmowę, by - jak napisali nauczyciele w liście do Waniek - "ordynarnie wrzeszczeć na szalejących uczniów".
Według nauczycieli, "w ten sposób dla celów komercyjnych kształtowany jest wizerunek nauczycielki jako kobiety sfrustrowanej, nienawidzącej swojej pracy i dzieci". Ich zdaniem, reklama jest krzywdząca dla ich środowiska.
Nauczyciele napisali w liście, że na pewno znajdą się osoby zarzucające im brak poczucia humoru i dystansu do siebie. "Jednak uważamy, że są pewne granice, których nie należy przekraczać. W tym przypadku zostały one przekroczone zarówno przez reklamodawcę, jak i przez media".
Rzeczniczka sieci Plus Elżbieta Sadowska powiedziała, że "absolutnie nie było zamiarem sieci obrażanie kogokolwiek". Jej zdaniem, z reklamy wcale jasno nie wynika, że kobieta rozmawiająca przez telefon to nauczycielka. To może być sprzątaczka, albo ktoś inny w szkole - zaznaczyła.
Podkreśliła, że jak do każdej reklamy, również do tej trzeba podchodzić z poczuciem humoru i dystansem. Przypomniała inne reklamy Plusa - z udziałem kabaretu Mumio. Tam żartujemy sobie z samych siebie, z naszej sieci sprzedaży - podkreśliła. Reklamy są oparte na humorze i cieszą się ogromnym powodzeniem. Kiedy reklama operuje humorem, bardziej spełnia swoją rolę - dodała Sadowska.
Danuta Waniek powiedziała, że listu jeszcze nie dostała, jednak uważa reklamę za "antywychowawczą".
Zajmiemy się sprawą w normalnym trybie. Najpierw poddajemy to krótkiej analizie w naszym departamencie reklamy. Jeśli uznamy, że reklama narusza jakieś wartości, wysyłamy naszą opinię do prezesa TVP z wezwaniem do zaniechania nadawania tego spotu - wyjaśniła Waniek.
List trafił też do prezesów TVP, Polskiego Radia, TVN i Rady Nadzorczej Polsatu.