Polska"Rejestr naszych błędów uderza w naszą dumę"

"Rejestr naszych błędów uderza w naszą dumę"

- Pośpiech, niezależnie od tego, jak bardzo oczekiwany, nie może determinować naszych działań - tak Jerzy Miller tłumaczy w "Polsce The Times" opóźnienia raportu swojej komisji ws. katastrofy w Smoleńsku. - Raport komisji nie może zawierać żadnego błędu, bo jeden błąd znaleziony w ustaleniach komisji podważa zaufanie do całego raportu - mówi. Miller zwrócił też uwagę na naszą, narodową dumę, gdy musimy się przyznać do błędów.

"Rejestr naszych błędów uderza w naszą dumę"
Źródło zdjęć: © AFP

18.02.2011 | aktual.: 18.02.2011 09:57

Minister podkreślił, że nikt nie lubi się przyznawać do błędów - czy to jest jeden człowiek, czy instytucja, czy społeczeństwo, a trzeba przedstawić rejestr naszych błędów i to nie błahych. - To na pewno mocno w naszą dumę uderza. To boli - dodał.

Jerzy Miller jednocześnie sądzi, że Polacy są gotowi poczekać kilka tygodni, a w zamian dostać raport, który w pełni odpowiada na ich wątpliwości.

- Uważam, że wolelibyśmy, aby raport stwierdzał, że przyczyną wypadku były nadzwyczajne warunki meteorologiczne, niemożliwe do wykrycia wady samolotu czy inne zdarzenia niezależne od człowieka. A ten raport będzie się odwoływał do ludzkich zaniechań, zaniedbań i niefrasobliwości - powiedział Miller. Dodał też, że na szczęście komisja nie musi przypisywać żadnych osób do stwierdzonych błędów. Wskazywanie winnych to jest już zadanie prokuratury.

Minister stwierdza też, że wskazywanie winnych to zadanie prokuratury. Prokuratura otrzyma raport i zdaniem ministra zapewne wykorzysta go w swoim postępowaniu. - Zresztą, częściowo już korzysta z naszych ustaleń - dodaje. - Może premier dostaje inne raporty równie trudne, mimo że nie tak głośne. I na pewno musi wtedy podejmować decyzje - stwierdził minister.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (546)