Referendum ws. Rospudy: od manipulacji do frekwencji
Manipulacja polityczna, oszczędne i dobre rozwiązanie, sposób na poprawę frekwencji - tak o pomyśle regionalnego referendum w sprawie obwodnicy Augustowa przez dolinę Rospudy, jednocześnie z przedterminowymi wyborami do sejmiku województwa, mówią podlascy politycy różnych opcji.
Premier Jarosław Kaczyński poinformował o pomyśle przeprowadzenia w Podlaskiem referendum w sprawie obwodnicy Augustowa. Dla oszczędności miałoby się ono odbyć w tym samym czasie, co przedterminowe wybory do sejmiku województwa.
Przedterminowe wybory do sejmiku muszą się odbyć do 20 maja, bo w wyznaczonym czasie od jesiennych wyborów samorządowych, radni sejmiku nie zdołali wybrać zarządu województwa w pełnym składzie.
Wicemarszałek Senatu, prezes podlaskich struktur PiS Krzysztof Putra uważa, że nie należy stawiać zarzutów jego partii, że chciałaby wykorzystać referendum do własnych partyjnych celów w sejmiku i regionie. Jak powiedział, "nie obawia się" takich zarzutów, bo "to nie jest kwestia związana z wyborami".
Mowy nawet nie ma, żeby można było jedno z drugim tak kojarzyć i stawiać zarzut, że my to wykorzystujemy. To jest realny problem tu i teraz, sprawa obwodnicy, to nie my weszliśmy na drzewa, to ekolodzy. My staramy się zrobić tak, żeby to Podlasianie mieli prawo głosu w tej sprawie, a nie ekolodzy, którzy nawet na Podlasiu nie mieszkają - powiedział Putra.
Zaznaczył, że ma szacunek dla ekologów i dodał, że jeśli połączenie wyborów i referendum podniesie poziom frekwencji do wyborów do sejmiku województwa podlaskiego, to tym lepiej.
Jeden z liderów podlaskiej Samoobrony, mieszkający w Augustowie Andrzej Chmielewski uważa, że chodzi tylko i wyłącznie o oszczędność, jeśli oba głosowania odbędą się w jednym terminie. Sama idea jest słuszna, będzie to taki sygnał mieszkańców województwa podlaskiego, manifestacja wobec takich działań Komisji Europejskiej, które wyżej stawiają przyrodę, niż człowieka - powiedział Chmielewski.
Według marszałka województwa podlaskiego minionej kadencji Janusza Krzyżewskiego (SLD) premier ośmiesza się ogłaszając pomysł z referendum. Zdaniem Krzyżewskiego, w kwestii jaka ma być w referendum rozstrzygana, bez ryzyka wynik można z góry już dziś przewidzieć, bo mieszkańcy będą za budową obwodnicy planowanym obecnie kształcie.
Pytany o to, czy nie obawia się, że pomysł jednoczesnego przeprowadzenia wyborów do sejmiku i referendum, PiS będzie chciał wykorzystać do swoich interesów partyjnych w regionie odpowiedział, że pewnie jest i tak.
Manipulacja polityczna - tak z kolei o pomyśle wspólnego referendum i wyborów do sejmiku Podlasia mówi lider PO w Podlaskiem Robert Tyszkiewicz. Jego zdaniem, takie połączenie ma służyć temu, by mieszkańcy otrzymali prosty przekaz: Głosuj na PiS, bo PiS jest za budową obwodnicy - powiedział Tyszkiewicz.
Dodał, że jeżeli są argumenty za przeprowadzeniem referendum w sprawie obwodnicy przez dolinę Rospudy, to powinno być ono przeprowadzone w powiecie augustowskim, bo jeżeli w całym województwie, to powinno objąć także inne planowane inwestycje przez obszary objęte siecią ochrony "Natura 2000".
Jego zdaniem, zapowiadane referendum niczego nie załatwia, a jedynie przesuwa o kilka miesięcy spór.